Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#59317

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Polskie radio, program 1.
Podobno instytucja ciesząca się dużym zaufaniem społecznym.
Wczoraj wieczorem przez ok. pół godziny robiła rodakom wodę z mózgu.

Najpierw reportaż: Pani spod Wrocławia, podzieliła ponad hektarową działkę, pierwotnie rolę, na kilkanaście czy dwadzieścia kilka działek budowlanych. Podzielono cacy i zgodnie z planem. Zgodnie tym planem dojazd do działeczek powstałych po podziale zapewniał ciąg pieszo-jezdny szerokości 8m, droga wewnętrzna. To na początek.

Zanim omówię ciąg dalszy muszę dać parę słów wyjaśnienia, które w reportażu i audycji było omijane rakiem.

Z ustawy o drogach wynika, że:
- droga musi mieć co najmniej 12m szerokości
- droga publiczna stanowi własność Gminy, Powiatu, Województwa, Państwa. Podkreślam - własność.
- droga wewnętrzna jest drogą prywatną i Gminie itd. nic do niej (może sobie właściciel czy właściciele szlaban postawić).

Z ustawy o planowaniu przestrzennym wynika, że plan jest aktem prawa miejscowego, naruszając go łamiesz prawo. To plan określa jaka droga jest prywatna a jaka publiczna.

Z ustawy o gospodarce nieruchomościami wynika, że podział musi zapewnić dojazd do działek wydzielonych. Podział musi być zgodny z planem (jak go nie ma to z decyzją o warunkach zabudowy). Jeżeli jest to droga wewnętrzna to decyzja o podziale ustala warunki dojazdu - przy zbywaniu działek wydzielanych ustala się służebność lub zbywa działkę wraz z udziałem w drodze.
Przejąć, lub wywłaszczyć - za odszkodowaniem - można tylko grunt pod drogę publiczną

Gmina ma obowiązek, kosztowny zresztą, uzbrojenia terenów pod zabudowę przy drogach gminnych, w wodę, kanalizację sanitarną i dojazd utwardzony.
Przy drodze wewnętrznej odbywa się to kosztem właścicieli.
Gmina może zakupić drogę wewnętrzną, ale potrzeba na to uchwały Rady Gminy. Odbywa się to w formie aktu notarialnego. Bywa też, że właściciele drogi wewnętrznej chcą ją darować Gminie. Jest to dla nich korzystne bo wtedy nie ponoszą pełnych kosztów uzbrojenia lecz co najwyżej opłatę adiacencką z tytułu uzbrojenia, znacznie niższą.

Długo i nudno, ale musiałam tą podstawową wiedzę Wam przedstawić.

Z reportażu dalej. Z niewiadomych przyczyn (może były wójt kupił tam działkę?), Gmina postanowiła być dobrym wujkiem i za friko pociągnęła prywatną drogą kanalizację. A potem wójt wydał decyzję o przejęciu drogi (bez zmiany planu i uchwały Rady Gminy). Wpisano to do ksiąg wieczystych.

Obecnie Pani kategorycznie domaga się odszkodowania za przejętą drogę, krzyczy że ją pokrzywdzono przeprowadzając kanalizację. Obecny wójt odszkodowania płacić nie chce (choć tak naprawdę nie może) i proponuje zwrot działki.

Jeśli przeczytaliście jakie przepisy obowiązują, to sytuacja jest jasna. Decyzja o przejęciu została wydana z rażącym naruszeniem prawa i jako taka jest nieskuteczna.
Ponieważ zaszły tu już zmiany własności (wpis w KW) to o nieskuteczności musi orzec sąd. I tyle. Droga będzie dalej szanownej pani. Na upartego Gmina mogłaby żądać zwrotu nakładów na kanalizację :)

W dyskusji po reportażu wypowiadali się - pani mecenas, przedstawiciel ministerstwa infrastruktury, poseł - czyli osoby które na prawie się teoretycznie znają i to prawo w Polsce stanowią.
Wszyscy, podkreślam wszyscy jak jeden mąż twierdzili, że Pani należy się ODSZKODOWANIE za przejętą DROGĘ GMINNĄ.

Wybory idą. W dupie mamy prawo, popierajmy warcholstwo w ramach "troski o obywatela"

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 81 (213)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…