Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#59727

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak to z pracą jest każdy wie. Znaleźć coś ciężko, UP wysyła od jednego potencjalnego pracodawcy do drugiego.
Ja opowiem jak to jest ze strony firmy szukającej kogoś kompetentnego.

Firma zajmuje się robieniem, sprzedażą i wysyłką kaset do drukarek. Jest to dość spora firma, etaty na produkcji są wszystkie "zapełnione", szukali kogoś do biura.

Firma zgłosiła do urzędu, że szukają na to stanowisko osoby młodej, znającej język angielski, umiejącej posługiwać się komputerem, potrafiącą wypełnić potrzebne firmowe papiery oraz żeby była w pełni sprawna, bo biura znajdują się na 2 piętrze, niestety nie posiadają windy (ta pojawi się w dobudówce w przyszłym roku).
Było już kilka niestrafionych osób w sprawie pracy, wszyscy z UP.

1. Pan niepełnosprawny. Kompetencje super, ale jak miałby dojść na 2 piętro bez windy, jeżdżąc na wózku?

2. Pani młoda, typ barbie, tapety tona, paznokcie tak długie, że aż dziwo że umiała cokolwiek z nimi zrobić, niestety rozumem też nie grzeszyła. Na pytanie czy umie się posługiwać komputerem, powiedziała, że umie sprawdzić facebooka, ewentualnie kupić coś na allegro. A czy zna język angielski? "Oczywiście, perfekt!", po czym ledwo wydukała "my name is barbie and im 27 years old", na dalsze pytania po angielsku już niestety nie umiała odpowiedzieć. Jak chciała się dogadywać z zagranicznymi firmami? Ano "jakoś to będzie, psze pani!"

3. Pan młody, bystry, po informatyce, język angielski komunikatywnie, niestety nie potrafił wypełnić podstawowych faktur i papierów firmowych. Niestety nie było nikogo kto mógłby go podszkolić, bo właśnie szukali kogoś na miejsce ciężarnej kobitki.

4. Pan około 50, niestety ani angielskiego, ani znajomości komputera.

5. Młoda dziewczyna świeżo po studiach. Spełniała wszystkie warunki. Po miesiącu pracy się okazało, że z tą znajomością języka, to tak nie do końca. Wykuła na pamięć kilka podstawowych zwrotów na rozmowę kwalifikacyjną, a i nikt, kto sprawdzał ową umiejętność, nie pomyślał, żeby zapytać o coś więcej. Transakcja przez nią się zakończyła, bo nie potrafiła ustalić daty, godzin spotkań oraz reszty warunków.

6. Pan po studiach na rozmowie od razu prosto z mostu "pani mi tu podpisze, ten świstek z UP, bo ja nie mogę pracować, nie nadaję się. Wie pani jak to jest, młody jestem, muszę się wyszaleć... Dlaczego się zgłosiłem do UP? No bo matka mi żyć nie dawała i powiedziała, że mnie z domu wyrzuci, bo jestem nierobem i tylko siedzę i gram."

Powiedzcie mi teraz jak to jest. Są sprecyzowane wymagania na dane stanowisko, a UP i tak wysyła kogo popadnie. Gdzie tu sens? Tracą tylko czas firmy i ludzi, których mogli w tym samym czasie wysłać na inne rozmowy, tam gdzie spełnialiby warunki.

Urząd pracy wymagania.

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 310 (390)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…