Niedawno dodałam historię o Piekielnej, rodzinie z mojej okolicy, która dorobiła się dziesiątki dzieci.
To kolejna historia O NICH.
Moja mama odwiozła siostrę na przystanek z którego wszystkie dzieci z Naszej wsi zabierane są do szkoły. Działo się to w zimę (temperatura wyraźnie na minusie).
Na przystanku czekały dwie córki Piekielnych (12 i 14 lat). Dziewczynki były ubrane w wiosenno-jesienne kurtki, bez czapek, rękawic czy szalików. Strasznie się trzęsły i mojej mamie zrobiło się szkoda dziewczynek. Po powrocie do domu postanowiła poszukać im kurtek i czapek po mnie i mojej siostrze. Znalazła dwie bardzo ładne kurtki i komplety (czapka, szalik, rękawiczki), w których chodziłyśmy z siostrą przez jeden sezon.
Ubrania dla dziewczyn dała ich braciom, którzy u nas pracowali. Na drugi dzień rodzicielka zadowolona, że zobaczy dziewczyny w normalnym, zimowym ubraniu pojechała na przystanek... A tam: dziewczyny stoją w tym samym ubraniu co dzień wcześniej, natomiast ich matka idzie zadowolona do sklepu w ciepłej, zimowej kurtce od mojej mamy.
Potem spotkałam również ich ojca w innej kurtce od nas (tak ojca!).
Historia ta przypomniała mi się ponieważ ostatnio rozmawialiśmy ze znajomymi i okazuje się, że ich rodzice również dawali tym dzieciakom ubrania, po czym okazywało się, że np leżą w piaskownicy "bo dzieciaki nie maja na czym siadać".
Dodam, ze to nie były zniszczone ubrania, często były to oryginalne kurtki, czy koszulki...
To kolejna historia O NICH.
Moja mama odwiozła siostrę na przystanek z którego wszystkie dzieci z Naszej wsi zabierane są do szkoły. Działo się to w zimę (temperatura wyraźnie na minusie).
Na przystanku czekały dwie córki Piekielnych (12 i 14 lat). Dziewczynki były ubrane w wiosenno-jesienne kurtki, bez czapek, rękawic czy szalików. Strasznie się trzęsły i mojej mamie zrobiło się szkoda dziewczynek. Po powrocie do domu postanowiła poszukać im kurtek i czapek po mnie i mojej siostrze. Znalazła dwie bardzo ładne kurtki i komplety (czapka, szalik, rękawiczki), w których chodziłyśmy z siostrą przez jeden sezon.
Ubrania dla dziewczyn dała ich braciom, którzy u nas pracowali. Na drugi dzień rodzicielka zadowolona, że zobaczy dziewczyny w normalnym, zimowym ubraniu pojechała na przystanek... A tam: dziewczyny stoją w tym samym ubraniu co dzień wcześniej, natomiast ich matka idzie zadowolona do sklepu w ciepłej, zimowej kurtce od mojej mamy.
Potem spotkałam również ich ojca w innej kurtce od nas (tak ojca!).
Historia ta przypomniała mi się ponieważ ostatnio rozmawialiśmy ze znajomymi i okazuje się, że ich rodzice również dawali tym dzieciakom ubrania, po czym okazywało się, że np leżą w piaskownicy "bo dzieciaki nie maja na czym siadać".
Dodam, ze to nie były zniszczone ubrania, często były to oryginalne kurtki, czy koszulki...
wieś
Ocena:
470
(570)
Komentarze