Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#60179

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak można przejechać się na znajomych, każdy dobrze wie, dlatego zamieszczam historie o znajomym specjaliście od rowerów i WIELKIEGO remontu swojego jednoślada.
Oldschoolowy rower kupiłam kilka lat temu zanim zalały ulice. Kosztował z 200 zł, był nieco zaniedbany, rdza tu i tam, ale stan ogólny dobry – technicznie sprawny.
W czasie jednej z przeprowadzek rower przez długi czas stał na balkonie, gdzie deszcz i śnieg zrobiły swoje i rdza zaczęła być bardziej widoczna. Jakieś szybkie malowanie i rower doczekał w stanie wizualnym lekko smutnym ostatniego miesiąca.
Znajomy zna się na rowerach. Sam składał swój, sam go malował itp. Zna się na chemii, częściach, malowaniu, przeplataniu kół. Widział w jakim stanie jest mój rower i zgadaliśmy się, że w wolnej chwili mi go ładnie odszykuje. Nie za darmo oczywiście.

Owa chwila nadeszła jakiś miesiąc temu.

Dzień 1:
Facet przyjechał, rozkręcił rower, posmarował chemią ramę i inne elementy, by zszedł stary lakier, poskładał części w pudełeczka. Sprawdził co ma kupić, zjadł obiad i pojechał.

Dzień 2 (tydzień później).
Zdziwiony stwierdza, że lakier nie zszedł i trzeba trzeć. Czy mam papier ścierny? Mam, ale nie aż tyle. Szkoda, że tak wyszło bo by się przydała druciana szczotka...nie chce mu się już szlifować błotników, chce kupić nowe, no dobra, może z tych nic nie będzie. Popatrzył co trzeba kupić i pojechał.

Dzień 3(tydzień później).
Tarł szczotką ramę i przygotował do malowania. Nie umie odpiąć łańcucha, więc i łańcuch dostaje kolorowym sprayem. Warstwa po warstwie i nieco mu się przeciąnęło, bo rower miał być dajmy na to niebiesko-biały, a wyszedł niebieski z białym widelcem. NIe martw się! Wszytko doszlifuje i będzie ładnie przejście...eh. Okazuje się, że mam dwa różne koła i opony nie pasują, zatem nie założymy opon, bo trzeba kupić drugie koło, albo przepleść stare na nową obręcz. Trudno, złośliwość losu, albo niedopatrzenie "fachowca".

Dzień 4 (tydzień później).
Koła założone. Zaskoczeniem jest nowa kierownica, bo miała być stara, ale stara jest cała w farbie, której nie chce mu się szlifować, zatem wolał kupić nową. Rama to jeden wielki zaciek. Kupił nową kierownicę, ale na spray pożałował i tak pryskał z bliska plującymi resztkami...

Dzień 5 (tydzień później).
Kierownica jest ładna, bo nowa, Podkładki na rączki też są nowe, obleśnie. Gdzie są stare? Przeciął, bo nie chciały zejść! (wtf?!) Nowe błotniki są tak pogięte jakby stado słoni na nie siadało. Delikatnie proszę o w********enie tych błotników i zeszlifowanie i założenie starych. Bagażnik pomalowany tak samo jak rama plujący sprayem. No i wiadomość, że rozciął mi dętkę jak zakładał śrubokrętem! Rower tego dnia staną na jednym kole i jednym flaku. Poprosiłam o wyjście z domu i powiedziałam, że do tego co zapłaciłam za części i lakiery się już nie dorzucam. On na to sorry, wiem, że zj****em. To ja też już wiem.

Dziś tata założył mi dętkę, podkręcał hamulce, siodełko. Wsiadam, sprawdzam nie mam przerzutki. Szybki telefon do znajomego: Ach tak! Zapomniałem założyć, jest w pudełku...Cóż. Szkoda tylko, że wyjęta z tego całego przewodu, który trzeba dokupić...

Po tym poprosiłam o zwrot kasy za wszytko prócz kół, szczęk hamulcowych i kierownicy. Będę mieć na piaskowanie i malowanie.

I nie wiem czego się nauczyłam w tej historii. Czy, że ludzie robią ładnie tylko dla siebie? Czy żeby nie płacić z góry? Czy może są leniwi i niedokładni. Nie wiem. Wiem, że mam obleśny rower. Póki co, jeździ, a to podobno najważniejsze. Wjadę w jakąś breję to nie będzie tak widać.

P.S.
Nie mogłam tego zrobić sama, nie znam się nie mam czasu. Tata również. Znajomy nie ma pracy, mógł zarobić, ale jak sam powiedział zj***ł...

usługi fachowcy znajomi złota rączka

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 52 (260)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…