Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60338

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czas na kolejną historię. Jestem studentem, mieszam w innym mieście ze znajomymi no i wiadomo, rano trzeba coś zjeść a jako, że wszyscy mieszkańcy lubią świeże pieczywo, to właśnie ja podjąłem się codziennie rano wychodzenia do sklepu.

Chodziłem codziennie do tego samego sklepu niedaleko naszego osiedla, gdyż mieli tam dobre wyroby, bardzo często spotykałem tam chłopczyka na oko 5-6 lat, który nawet w upale chodził w długich spodniach i swetrach, co mnie dziwiło.

Chłopczyk zawsze siedział na krzesełku z siatką zakupów i rozmawiał z panią ekspedientką, był bardzo samodzielny oraz bardzo inteligentny jak na swój wiek, wiedział gdzie leżą jakie kraje, BA! Znał nawet niektóre stolice, potrafił co nieco po angielsku, dobrze liczył oraz potrafił pisać i czytać (No jak na ten wiek to byłem pod ogromnym wrażeniem).
Tak jak już napisałem widywałem go bardzo często przez długi okres, jednak od pewnego czasu nie widywałem go już wcale, na początku jakoś nie zwróciłem na to uwagi jednak jakoś niedawno zapytałem owej Pani Ekspedientki:

[Ja]: Przepraszam, nie wie Pani co stało się z tym chłopcem co tu tak często przychodził? Dawno go nie widziałem.
[PE]: Aa... Bardzo przykra sprawa...
[Ja]: To znaczy?
[PE]: Matka tego dzieciaka, bardzo porządna kobieta. Po śmierci Ojca dziecka znalazła sobie innego gacha, no i wszystko było w porządku, do póki ów Pan nie stracił pracy.. Zaczął się znęcać nad tą kobietą i biednym dzieckiem, dlatego też chodziło ubrane w długie ubranka, żeby nie było widać śladów.. Sąsiedzi nie reagowali. Kobietę zamykał w domu z dzieckiem na parę godzin, bez kluczy, czasem wracał po trzech dniach i dopiero mogli przyjść do sklepu po coś do jedzenia, a ona biedna co miała zrobić? Bała się gdzieś to zgłosić, bo groził jej że zakatuje małego..

Gdy sobie przypomniałem twarz tego dziecka, tego jak się uśmiechał i rozmawiał z nami w sklepie aż nie do uwierzenia jest, że przeżywając takie piekło w domu był jeszcze w stanie się uśmiechać...

Niestety Pani Ekspedientka nie chciała powiedzieć mi nic więcej, ale zainteresowałem się tą sprawą i dowiedziałem się, że pewnego dnia konkubent tak pobił matkę dziecka, że ta pojechała do szpitala, z którego już nie wróciła.. Konkubent został skazany (nie wiem na ile). Chłopczyk trafił pod opiekę siostry matki na drugim końcu Polski.

Jakim sku***synem, gnojkiem, niedorozwojem, aż zabrakło mi epitetów... Z drugiej strony gdzie była rodzina matki dziecka? Co robili sąsiedzi w czasie gdy ten katował ludzi? A jak pomyślę sobie, że tak inteligentne dziecko ma zniszczone dzieciństwo, zostało pozbawione matki, z licznymi bliznami i siniakami... A dalej potrafiło się uśmiechać i rozmawiać z innymi, OGROMNY SZACUNEK...

Mały osiedlowy sklepik

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 602 (730)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…