Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60369

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Od początku czerwca do końca okresu letniego, dorabiam sobie jako pomoc ratownika na terenie pływalni. Do moich obowiązków należy głównie obserwacja pływających i zapobieganie zachowaniom stwarzających niebezpieczeństwo. Choć nie minęło wiele czasu, nie mogę się powstrzymać od zwrócenia uwagi na pewne piekielne sytuacje i zachowania:

- Podchodzi do nas mamusia z kilkuletnim synkiem i życzy sobie, żeby ratownik wszedł z nim do wody i nauczył go pływać. Została poinformowana, że prowadzenie lekcji pływania nie należy do obowiązków ratownika oraz wskazano jej dwóch obecnych w tym czasie instruktorów, z którymi mogła porozmawiać i umówić syna na lekcje indywidualne lub grupowe. Pani wielce oburzona, żąda natychmiastowej darmowej nauki pływania przez ratownika. Ponowna odmowa kończy się skargą u dyrekcji. Na szczęście rozpatrzona na naszą korzyść.

Poza opisaną panią wciąż zdarzają się osoby, które chcą pobierać naukę w trybie natychmiastowych od ratowników, 'bo przecież i tak siedzą i się patrzą' a nauka pływania powinna być w cenie wejścia na pływalnie.

- Wojna o szatnię damską. Wyjaśnię, że na pływalni mamy szatnię męską i damską, oraz rząd przebieralni, które pozwalają na przebranie się w intymnych warunkach przed przejściem do którejkolwiek z szatni. Mimo obecności tych przebieralni, mamy biorą dla swoich synów kluczyk do szatni damskiej żeby pomóc synom również w zamknięciu szafki, umyciu się itp. Wtedy wprowadzają ich na zajęcia lub też same przechodzą z dziećmi do części z basenem. Zwykle nie ma z tym problemu, jest to rzecz ogólnie tolerowana.

Jednak zdarza się czasem, że wybucha wojna o szatnie, kiedy mamuśki wręcz wyganiają inne kobiety z szatni i natrysków (damskich) na czas obecności synka, coby chłopiec przypadkiem skrawka damskiego ciała nie zobaczył. A że nie wszystkim paniom taka dyktatura się podoba, jeszcze chętniej paradują na swoim terenie na golasa. Nie oceniam kto tu jest piekielnym, ale przez niecałe 3 tygodnie pracy interweniowaliśmy w takich sprawach już... 7 razy, w tym do rozdzielenia dwóch pań musieliśmy już wezwać ochronę. W chwili obecnej na zorganizowanie szatni i natrysków dla rodziców z dziećmi nie ma szans.

- Fajnie jest przyjść popływać z kimś znajomym. Czy to kolega/dziewczyna/członek rodziny, nie ma znaczenia. Ludziom, którzy przychodzą razem zależy na tym, żeby pływać koło siebie i podejmować się tego samego. Niestety zapominają przy tym, że druga osoba nie zawsze dorównuje umiejętnościami lub wręcz nie umie pływać.

Tak więc dwóch kumpli śmiało wchodzi na najgłębszy i największy basen, typowo treningowy. Jeden z wielkim trudem utrzymuje się na wodzie. Wszystko jest ok, jeśli zechce używać deski pływackiej lub kolega go asekuruje, jednak rzadko kiedy dorośli lub też uważający się za dorosłych faceci chcą korzystać z deski. Kolega asekuruje, tłumaczy, a po jakimś czasie zapomina o towarzyszu i płynie swoim tempem. Bardzo często ten 'niepływający' zaczyna się wtedy topić. To samo tyczy się skoków do wody ze starterów czy trampoliny. Kumpel skacze, więc też skoczę!

I na koniec bonus, sytuacja zabawna.
Na zajęcia grupowe dla dzieci przychodziła dziewczynka z własnymi nadmuchiwanymi rękawkami do pływania. Byliśmy na prawdę zdziwieni, kiedy zobaczyliśmy że niosąc te rękawki, zasłania nimi wnoszone na basen... kanapki.
'Bo babcia mówiła, że mi zabraknie siły w połowie lekcji'.

pływalnia

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 550 (600)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…