Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60543

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie tak dawno odbywałam staż w pewnej firmie transportowej. Miałam pracować jako typowa pomoc biurowa: klepanie zleceń do systemu, kserowanie, korespondencja, ogólnie pomoc przy papierkach spedytorom. Na początku stażu przez miesiąc miałam "ofertować", czyli dzwonić po firmach i przedstawiać im naszą ofertę oraz prosić o wyceny i przekazywać "kontakty" do spedytorów. Było to zajęcie strasznie nudne i monotonne, ale powiedziano mi, że w taki sposób najlepiej poznam ofertę firmy i zapoznam się z jej specyfiką. No okej, jestem w stanie to zrozumieć. To, co jednak wyprawiało się w tej firmie przez 6 miesięcy mojej pracy, to istny cyrk na kółkach. Opowiem Wam dlaczego.

Po pierwszym miesiącu zaproponowano mi przeniesienie do działu planowania, który kontrolował kierowców, sprawdzał ich czasy pracy i planował dalsze trasy. Dostałam od groma obowiązków, zasuwałam jak mały samochodzik, ale po to jest staż aby się czegoś nauczyć, wobec tego nie narzekałam. Dział planowania i spedycji mieścił się w jednym wielkim pomieszczeniu i było tam bardzo głośno, cały czas miałam okazję przyglądać się jak wygląda praca spedytora. A wygląda ona tak:

1. Spedytor ma pod sobą kilka/Kilkanaście firm, w zależności od tego jak bardzo wchodzi w d*pę szefowi. Między spedytorami trwa nieustanny wyścig szczurów, każdy ma do wyrobienia limity sprzedaży ładunków oraz musi zadowolić swoje firmy obstawieniem ich kontraktowych szycht. Ze swojej pracy zdają codziennie raporty do 3 (!!!) kierowników plus prezesa. Spedytorów jest 8...

2. Prezes i kierownicy praktycznie codziennie piją w trakcie pracy, po czym wysyłają wszystkim kolejne maile o tym jak bardzo są beznadziejni i jak to wszystko jest ich winą, że nie ma wyników. Często gęsto zdarzało się że prezes wpadał nawalony jak meserszmit na spedycję i urządzał bez powodu awanturę.

3. Spedytorzy nie mieli pod sobą aut, ładunki rozdzielał dział planowania, często według swego widzimisię, wobec tego kto bardziej wchodził w d*pę planistom, ten miał więcej ładunków obstawionych. Można było się poskarżyć, ale rację miał zawsze ten, kto miał lepszy wynik.

4. Pozyskiwanie nowych firm i utrata ich po miesiącu współpracy. Prezes najpierw cisnął spedytorów żeby pozyskiwali nowe firmy, a kiedy się to udawało, to niestety nie mogliśmy ich obsłużyć, ponieważ brakowało nam aut. Zamiast skupić się na firmach które mieliśmy i usprawnić współpracę poprzez większe zaangażowanie, szefostwo narzekało, że za mało firm, w skutek czego podczas mojego stażu około 10 starych firm zakończyło z nami współpracę.

5. Okłamywanie klientów. Branie na siebie za dużo ładunków, za krótki czas na dostawę, kierowcy wściekli nie zjeżdżają do domu miesiąc, klient czeka na towar kilka dni. Co robi firma? Straszy kierowcę jakimiś kruczkami w umowie, a klientowi mówi, że auto się popsuło. Takie wciskanie kitu budzi u wszystkich na sali euforię, kto wciśnie lepszy wałek ten bardziej zajebisty. Szef przyklaskuje. Do momentu, aż za piątym czy dziesiątym razem klient się kapnie i zerwie kontrakt.

6. Raporty, raporty, raporciki... Tam gdzie pracowałam, trzeba było wysyłać prawie 3-stronicowy raport z tego ile i komu co się sprzedało, z kim się rozmawiało przez telefon i o czym oraz ile maili się wysłało. Do tego na sali był zamontowany monitoring i (!!!) podsłuch, a kierownikiem były policjant.

7. Psychiczne gnębienie. Jeśli coś ci nie wychodziło, miałeś gorszy dzień, albo po prostu chciałeś wyżalić się kierownictwu - pamiętaj - wszystko jest twoją winą. Wieczne porównywanie, co miesiąc nowe tabele z coraz wyższymi progami w raportach. Inni potrafią, ty nie. Co z tego, że ty masz 3 firmy a ktoś inny 15. Zawaliłeś i tyle.

Czemu o tym wszystkim piszę? Bo pod koniec stażu zaproponowano mi pracę. Jako spedytor. Zrobiono to w sposób na zasadzie: damy ci pracę, Przemyśl to, twoja koleżanka (także stażystka) powiedziała nam że ma nas gdzieś (co było nieprawdą) i nie chce u nas pracować. Ty masz jeszcze szansę. Nie zmarnuj jej. Zapytałam o warunki i charakter pracy. Nie uzyskałam odpowiedzi. Wobec tego i ja nie udzieliłam żadnej. I tak oto w milczeniu rozstałam się z tą firmą. W dniu naszego odejścia kierownictwo wzięło wolne...

Firma transportowa

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 337 (405)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…