Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60545

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na początek wypada wspomnieć, iż pracuję jako prezenter w pewnym markecie budowlanym. Moim głównym zadaniem jest polecanie produktów moich firm ale ponieważ nie jestem rozliczany ze sprzedaży mam również ogarnięte produkty konkurencyjnych firm. Dziś spotkała mnie podwójna piekielność ze strony jednego klienta.

Podchodzi do mnie klient i zażyczył sobie lakierobejcę Vidaron w kolorze heban indyjski. Wykonuję szybką analizę produktów w głowie i zgodnie z prawdą oznajmiam, że w sprzedaży nie mamy takiego koloru. Grzecznie proszę o przypomnienie sobie dokładnej nazwy i informuję dodatkowo, że kolory jakie są (zbliżone nazwami) to heban brazylijski albo palisander indyjski. Pan się upiera, że to dokładnie ten kolor, który mi podał i na pewno to było kupowane u nas. Pokazuję katalog - tłumaczę ponownie sytuację. Pan nie rozumie, zaczyna fuczeć. Sprawdzam w komputerze - pan fuczy mocniej i podnosi głos, swoje zdenerwowanie okazuje coraz bardziej. Prowadzę pana w odpowiednią alejkę i pokazuję produkty, ponownie tłumacząc sytuację i prosząc kolejny raz o przypomnienie sobie danego koloru (pokazując między innymi wymalowania, może coś by mu wzrokowo zaświtało). I tu następuje piekielność numer dwa. Poczułem, że robi mi się słabo i mogę zaraz odlecieć. Przeprosiłem i usiadłem na puszce farby. Kolega pobiegł po wodę i pracowników. Mi coraz gorzej, pracownicy pomagają położyć się na ziemi i nogi w górę. Ale zapytacie gdzie piekielność o której wspomniałem?

Klient moim zachowaniem, a także moich kolegów był oburzony. Nigdzie nie został potraktowany w ten sposób (czytajcie - olany). Obsługa w tym sklepie stoi na żenująco niskim poziomie, za kogo my się w ogóle uważamy? Czemu jesteśmy tak nie wyedukowani? On sobie musi porozmawiać z kierownikiem i poskarżyć, życzy sobie NATYCHMIASTOWEJ rozmowy z kierownikiem. Kierownik trzyma mi nogi w górze. Pan również nie zauważył, że mam opatrunek na głowie (niedawny wypadek) i nie wpadł na pomysł, że na poważnie może się mi coś być - lepiej krzyczeć i okazywać swoją złość tylko dlatego, że pomylił kolory i upierał się przy swoim...

Market budowlany

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 452 (574)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…