Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany
Na wstępie powiem, że posiadam psa rasy husky. Dosyć dużego, zadbanego no i trzeba mu przyznać bardzo urokliwego- przez co raz na jakiś czas zdarza się mi się być zaczepioną przez przechodniów.
Dodam jeszcze jedną rzecz. Otóż mój pies nie przepada za obcymi, ale nie ugryzie z czystej złośliwości. Ot na przykład miałam kilka sytuacji gdzie podeszło do mnie dziecko, a młody dawał się głaskać na pełnym luzie, lecz zdarzają się osoby, za którymi mój pies już nie przepada mimo, że są aż pięć metrów przed nami. Koniec wstępu, historie denerwującego chyba każdego właściciela psa:

1. Dzieci mądrzejsze od rodziców
Dziecko- Dzień dobry, czy można pogłaskać pieska?
Ja (widząc, że pies niezbyt zadowolony z takiej sytuacji) odmawiam, tłumacząc że pies gryzie (trzeba jakoś odstraszyć dzieciaki) i boję się, że może coś się stać.
Dz- No dobrze, do widzenia.
Idę dalej zadowolona kiedy widzę nagle, że dziecko znowu obok mnie i próbuje podejść do psa.
J- Mówiłam, że przepraszam, ale nie możesz go pogłaskać.
Dziecko wraca do mamy. Sprawa załatwiona? Niet.
Mama- No idź, pogłaszcz pieska, patrz jaki ładny
J- Proszę pani, już wytłumaczyłam, że mój pies nie przepada za pewnymi osobami i może ugryźć
Jak grochem o ścianę M- No idź, idź dalej -i pcha tego nieszczęsnego dzieciaka w moją stronę.
J-Chwila, moment czy pani mnie w ogóle słuchała...
M- No idź dalej, pogłaszcz go.
J- Ale..
M- Dalej idź, idź.

Uciekłam po prostu w drugą stronę.

2. -Ło pani, a jak bym dał mu wiadro żarcia to by to bydle zeżarło?- pyta się pan w garniturze całkiem serio, a na moją odpowiedź, że nie, odpowiada że go głodzę. Spoko.

3. Kolejny przykład tępych "dorosłych"
Podchodzi do mnie pewna pani i tak samo od razu wyczułam, że mój pies do niej niet. Od razu przysuwam psa do siebie, tłumaczę "pies nie lubi być głaskany przez obcych i może ogryźć"- pani swoje. Ona chce głaskać. I zanim ja zdążę mrugnąć, jej ręka już jest pomiędzy jego uszami. Młody warknął na nią, dosyć ostro i po prostu od niej odskoczył nic jej nie robiąc. Szła za mną do domu przez 15 minut i darła się wniebogłosy jak to ją ręka boli i że mnie pozwie. Czekam od dobrym kilku miesięcy.

4. Pies nie lubi podawać łap nieznajomym. Mojej rodzince i mnie owszem, reszcie nie.
Tym razem podchodzi pan , widać, że się z pieskiem zakumplował, rozmawiamy sobie miło i pada pytanie czy pies umie jakieś komendy. Zgodnie z prawdą zaczęłam mu wymieniać te kilka, aż zatrzymał mnie na "daj łapę" i zapytał się czy może spróbować.
-Powiem tak. Może pan, ale musi pan zrobić to tak jak mówię. Najpierw musi pan stanąć mniej więcej metr przed nim i stanowczym głosem powiedzieć siad, jak usiądzie wyciągnie pan rękę i da komendę "daj łapę", ale rękę musi mieć pan na dyle blisko ciała, żeby mój pies pana nie dotknął, ponieważ strasznie nie lubi dotykania po łapkach. On pana posłucha, tylko broń boże, naprawdę proszę trzymać rękę przy sobie.
Warunki wyjaśnione, pan na prawdę nie wyglądał na przygłupa, byłam przekonana, że "nie dotknij go pan" nie jest aż tak skomplikowanym zdaniem.
No jak widać nie.
Pies siedzi obok mnie, trzyma już ładnie łapkę w górze, a ja awaryjnie co by się panu nie zachciało zmienić planów kurczowo zaciskam ręce na smyczy.
I bardzo dobrze, bo plany się zmieniły.

Chyba muszę się z tym pogodzić, że czeka mnie to przez jeszcze przynajmniej kilka lat.

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 104 (190)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…