Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#60585

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Po ostatniej historii skarpetki postanowiłam również podzielić się ,,problemami kobiecej natury" - ciuchami. :)
Choć mam prawie 170 cm wzrostu i 60 kg i wyglądam proporcjonalnie to z babki-prababki natura obdarzyła mnie biustem- powiedzmy trochę większym niż typowa kobieta mojej wagi.
Natomiast cyrki zaczynają się w sklepach. Jak panowie pewnie sobie wyobrażają, staników jest od wyboru do koloru, za to ja wchodząc pytam się czy jest COKOLWIEK w rozmiarze 70E/F. Niestety, prawie zawsze odpowiedź przecząca... (mowa o sklepach wyłącznie z bielizną!) Dochodzi do tego, że muszę kupować staniki czasem i po ponad 300 zł, choć groszem nie śmierdzę, inaczej czeka mnie chyba obwijanie się bandażem.
Sukienki... temat rzeka, więc powiem krótko: Jeżeli jest ok na brzuchu, to nie marzę o zapięciu się, a jeżeli w klatce jest ok to razem ze mną zmieści się jeszcze ciąża.. i to zaawansowana. Przestałam wierzyć w cud. Odwiedzam krawcową.
Kolejna sprawa to absolutny brak logiki. No umówmy się, takie piersi swoje ważą i podlegają prawu grawitacji. Jaki jest więc sens produkowania stroju kąpielowego kompletnie bez ramiączek albo z takimi szerokości nitki, po których dosłownie krwawią mi ramiona?
Sprawa nie dotyczy tylko mnie, wiele moich koleżanek cierpi na ten sam problem. Nie rozumiem dlaczego projektuje się ciuchy dla lalek barbie, ładnie wyglądają na manekinie, a potem każda jedna kobieta podwija spodnie, bo nóg do szyi nie ma albo kombinuje przerabianie na własną rękę.
Po dniu spędzonym w centrum handlowym zawsze muszę stanąć przed lustrem i upewniać się czy na pewno nie wyglądam jak zjawisko, skoro nawet dla mnie się ciuchów nie produkuje...

Skomentuj (82) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 139 (313)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…