Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60667

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Udzielam bezpłatnych porad prawnych w Ośrodku Pomocy Społecznej.

Cofnijmy się o kilka tygodni.
Klientka, kobieta lekko po trzydziestce, wpada jak burza do mojego gabinetu i zaczyna ciskać piorunami.
K: Zdradził mnie, inną sobie znalazł! Szuja, łachudra i bałamutnik ! Ale ja mu tego nie daruję... o nie! On mnie jeszcze popamięta! Zostawił mnie samą, z domu wyrzucił! Z dwójką małych dzieci. Rozumie pani? Prosto na bruk, bez żadnych środków do życia. Przecież ja MUSZĘ wyciągnąć od niego pieniądze!
J: Rozumiem zatem, że pani chce się z niegodziwcem rozwieść i udowodnić mu wyłączną winę rozpadu małżeństwa?
K: Co? Nie, my nie mieliśmy ślubu. Ale przecież ja muszę mieć za co się utrzymać. I dzieci! Potrzebuję od niego pieniędzy!
J: Może pani postarać się o świadczenie alimentacyjne na dzieci od byłego już partnera.
K: Ale on nie jest ojcem moich dzieci...

Widzę, że będzie ciężko. Zaczynam intensywnie myśleć. Tłumaczę o wspólności majątkowej w konkubinacie, że w tym przypadku to jedyna opcja jaka pozostaje do rozpatrzenia.
K: Myśmy niecały rok razem byli... on nas utrzymywał, mieszkanie jego, wszystko jego! Ja to co najwyżej zakupy w spożywczaku robiłam... za jego pieniądze. Ale może by dało radę pozwać dziada? On mnie przecież pozbawił wszelkich środków do życia!

J: Przykro mi bardzo, ja nie jestem w stanie nic zrobić, nie mogę nic pani poradzić. Przynajmniej od strony prawnej.
K: Jak to nie?! Do od czego tu pani jest?! Ja pójdę na skargę do dyrektora! Niech wie jakich bezużytecznych pracowników ma! Długo tu już pani nie popracuje!
Trzasnęła drzwiami i poszła.

Kilka dni później dyrektor (zaznajomiony z przypadkiem) zaprosił mnie do siebie na konfrontację z klientką.
Bo ja jestem niekompetentna, na niczym się nie znam, odmawiam pomocy, zupełnie mi jej nie żal, patrzę na nią z pogardą i jeszcze śmiałam jej powiedzieć, że powinna iść do roboty! OPS to się nadaje tylko do dawania marnych groszy, a ona już teraz wie, że jak te nasze porady są bezpłatne to znaczy, że są o kant dupy potłuc!
A tak w ogóle, to poszła do DOBREGO PRAWNIKA, PRYWATNIE! Zapoznał się z jej sprawą i powiedział, że bez problemu wyciągnie pieniądze od byłego.
Znów, pokrzyczała i poszła.

Wróciła dzisiaj, tym razem z płaczem. Ten dobry prawnik po dogłębnej analizie sytuacji, kilku spotkaniach i zainkasowaniu dość potężnej kwoty uznał, że jednak niczego nie da się zrobić.

Ale przecież jeśli coś jest za darmo musi być marne...

OPS

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 679 (697)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…