Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#60682

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj dowiedzialam sie jak okropnym jestem kierowca.

Jade z zakupami - uliczka osiedlowa, mniej wiecej co sto metrow hopek (prog zwalniajacy). Predkosc maksymalna 30km/h, przed hopkami praktycznie kazdy zwalnia do 20km/h. Po obydwu stronach ulicy parkingi, parkowanie prostopadle.

Widze ze ktos zaczyna wyjezdzac z parkingu. Pierwsza mysl - na pewno mnie nie widzi, lepiej zwolnie. Lekko hamuje. Ostatecznie zatrzymuje sie przed cofajacym. Kierowca - siwy dziadek wyjechal juz do polowy i zauwazyl, ze jednak cos jedzie. Ja, ze juz i tak sie zatrzymalam, machnelam reka, niech wyjezdza. Dziadek zadowolony, kiwa z usmiechem glowa, pojechal.

Wrzucam jedynke, dwojke, zeby po kilkuset metrach i dwoch progach dojechac do swiatel - akurat czerwone. Przed samymi swiatlami samochod zza mnie gaz do dechy, wyprzedza mnie i hamuje przed nosem na swiatlach. Ok, rozne sytuacje widzialam, moze mu sie spieszy, ze musi byc o ten jeden samochod dalej...

Facet wysiada i biegiem do mnie - pierwsza mysl, ze moze drzwi mam niedomkniete, cos zgubilam, cos sie stalo.

Nie, zostalam zwyzywana i skrzyczana - bo od kiedy to wyjezdzajacy z parkingu ma pierwszenstwo?! Czego w ogole smialam hamowac?! on mi prawie w tyl samochodu wjechal!!! Jak ja tak moglam, itp. itd.

Jedyna odpowiedzia jaka wykrztusilam - panie to z uprzejmosci bylo. Oburzyl sie niesamowicie, pomachal jeszcze rekami i poszedl do swojego samochodu.


Rozumiem, ze nie powinnam byla hamowac i wjechac dziadkowi w samochod. Droga osiedlowa, miedzy wielkimi blokami, rownie dobrze spomiedzy samochodow na parkingu moglo wybiec dziecko - tez wtedy nie powinnam hamowac i ewentualnie uprawiac jakis slalom waska uliczka?

Naprawde jestem az taka zla?

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 99 (205)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…