Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#60697

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Historia o cyganach http://piekielni.pl/60384 przypomniała mi pewną sytuację, która miała miejsce kilka lat temu.

Będąc jeszcze młodą i niedoświadczoną, nazwijmy to — ekspedientką, również mi zdarzyło się obsługiwać bardzo nieciekawych klientów. Zacznijmy od początku. Praca mało urodziwa, bo w tzw. amerykańskim fast foodzie, zlokalizowana jednak poza granicami naszego pięknego kraju.

Jest sobota, południe. Restauracja pęka w szwach, klienci wsypują się drzwiami i oknami. Jeśli byłaby taka możliwość wchodziliby również przez okienko drive thru. I jestem tam również ja — niestety nie w charakterze klienta a sprzedawcy. Możecie sobie jedynie wyobrazić, co oznacza około pięćdziesięciu głodnych ludzi, którzy muszą czekać więcej niż dziesięć minut na jedzenie! Niemniej jednak, ja i drugi sprzedawca uwijamy się jak możemy i wtem wchodzą ONI! Nie, nie byli to cyganie, nie byli to także czarnoskórzy, to byli najprawdopodobniej Pakistańczycy lub inni "stańczycy". Niestety czasem trudno stwierdzić skąd oni wszyscy pochodzą.

Nadchodzi ich kolej i pech chce, że już trafia na mnie. Myślę sobie, no nic — jakoś damy rade, a była ich czwórka. Jedna kobieta z włosami do kolan i reszta starszych mężczyzn. Zamówili kubeł pełen kurczaka w cenie £9.99 po czym pani podaje mi dyszkę, ja kasuje i się cieszę, że się udało ... ale nieee. Pani oznajmia, iż chciałaby rozmienić i dostać dwieście funtów, ale tylko w dziesiątkach. Ja sprawdzam kasę i mówię, że niestety nie mam tyle, bo restauracja dopiero zaczęła dzień. Pytam za to, czy 140 może być? Na to pani odpowiada, że spoko ok i podaje mi te 200 funtów w banknotach dwudziesto funtowych. Podsumowując, pani dała mi dziesięć banknotów dwudziesto funtowych a ja miałam jej dać jedynie 140 w dziesiątkach. Tak też zrobiłam, odliczyłam jej te 60, których nie mogłam rozmienić i podaje 140 w dyszkach. Pani zabiera i za chwile zaczyna mi nimi machać, że ona w Euro chce, ja na to, że nie obsługujemy innych walut. Ona w takim razie chce pieniążki z powrotem.

Tu się na chwilę zatrzymam, bo wiem, że KAŻDA osoba w tym momencie miałaby już dawno zamkniętą szufladę od kasy — no ale nie ja.

Przechodząc dalej, pani oddaje mi te pieniążki w dyszkach a ja zwracam jej 140 funtów w dwudziestkach.

Tak, KAŻDA osoba przeliczyłaby pieniążki — no ale znowu nie ja.

Okazało się bardzo szybko, że pani oddała mi jedynie 70 funtów, ja za to wydałam jej 140. Jak się pewnie domyślacie, musiałam wszystko oddać z własnej kieszeni i dwa dni pracy poszły na marne.

Co się stało dalej? Policja przyjechała, aby obejrzeć nagranie z kamer. Wszyscy jednoznacznie stwierdzili, że miałam prawo nie zauważyć kiedy ona zawinęła sobie resztę kasy, ponieważ mnie od niej oddzielała wielka torba, którą sama położyła na ladę.

Parę lat później okazało się, że rodzinka do tej pory robi ten sam numer w tym samym miejscu przynajmniej raz w roku. Magicznym sposobem są nieuchwytni — niczym ninja.

To jest nauczka do końca życia i proszę wszystkich o uważanie podczas jakiejkolwiek transakcji z ciężkimi przypadkami po drugiej stronie lady. Zamykajcie szufladę od kasy jak najszybciej i odmawiajcie rozmieniania, jeśli możecie. Z waszej strony może to być jedynie dobra chęć, aby komuś pomóc jednak inni chcą to tylko wykorzystać.

(Witam wszystkich tym piekielnym postem i jeśli się spodoba to opowiem wam inne piekielne historie prosto zza lady fastfooda)

PS. Z góry przepraszam za przecinki.

gastronomia

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 71 (199)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…