Działo się to lat temu kilka. Pracowałem dla dużej firmy to i dostałem samochód służbowy. Taki potężny terenowy pickup Ford Ranger. Pomimo że nowy, to niestety zdarzyła się drobna awaria, a ponieważ ten model składany był w Malezji, to ściągnięcie części przeciągnąć się miało do kilku dni.
Ford w ramach samochodu zastępczego dał mi w użytkowanie Fokusa, nie powiem, nowy, fajny wszystko gra.
Samochód ma to do siebie, że trzeba go nakarmić. Zajeżdżam z fasonem pod dystrybutor, naciskam odpowiedniego dynksa przy fotelu i idę tankować. I tutaj zaczynają się schody, zaglądam pod klapkę i wyrywa mi się z ust staropolskie zaklęcie "noż ku..na mać", korek zajumali. Po bliższych oględzinach okazało się że na dodatek wlew jest czymś zablokowany. Biorę pistolet i próbuje na siłę wetknąć do dziury. A tu owszem ale nic z tego. No ładnie, facet który który ma jakieś doświadczenie, a do dziury nie może wetknąć. Trudno, przełamuję wstyd i po raz pierwszy w historii proszę o pomoc obcego mi gościa by pomógł mi wetknąć to co trzeba tam gdzie powinno być. Moje ego wyje z rozpaczy ale o dziwo pan z obsługi też rozkłada ręce. Jestem w sytuacji podbramkowej, na stację dojechałem na oparach, do bazy się nie dotoczę, trudno wzywam serwis.
Wtaczam się się do kasy i pytam się czy mają jakieś łącze internetowe, bo muszę znaleźć pomoc lub lawetę. Dziewczę młode zza lady pyta się co się stało, więc ze wstydem opisuję z grubsza sytuację. Blondyneczka z firmowym uśmiechem proponuje pomoc i zaprasza pod dystrybutor. Tiaa, dwóch facetów nie dało rady, a zwiewna dziewoja wymyśli co trzeba zrobić!
Przy samochodzie dziewczyna bierze pistolet, wkłada do wlewu i tankuje, moja mina musiała być mocno zabawna, bo pani nie wytrzymała i wybuchła szczerym, niefirmowym śmiechem. Poszedłem zapłacić, kupiłem najładniejszą czekoladę i wręczyłem mojej wybawicielce z przyrzeczeniem, że już nigdy nie powtórzę głupich żartów o blondynkach.
Ford w tej wersji i roczniku wprowadził wlew bez korka a na dodatek z zabezpieczeniem przed wlaniem złego paliwa. Tak, we dwóch koniecznie chcieliśmy tankować benzynę zamiast diesla.
http://www.ford.pl/Serwis/Technologie_forda/mdp=v1204979502187
Ford w ramach samochodu zastępczego dał mi w użytkowanie Fokusa, nie powiem, nowy, fajny wszystko gra.
Samochód ma to do siebie, że trzeba go nakarmić. Zajeżdżam z fasonem pod dystrybutor, naciskam odpowiedniego dynksa przy fotelu i idę tankować. I tutaj zaczynają się schody, zaglądam pod klapkę i wyrywa mi się z ust staropolskie zaklęcie "noż ku..na mać", korek zajumali. Po bliższych oględzinach okazało się że na dodatek wlew jest czymś zablokowany. Biorę pistolet i próbuje na siłę wetknąć do dziury. A tu owszem ale nic z tego. No ładnie, facet który który ma jakieś doświadczenie, a do dziury nie może wetknąć. Trudno, przełamuję wstyd i po raz pierwszy w historii proszę o pomoc obcego mi gościa by pomógł mi wetknąć to co trzeba tam gdzie powinno być. Moje ego wyje z rozpaczy ale o dziwo pan z obsługi też rozkłada ręce. Jestem w sytuacji podbramkowej, na stację dojechałem na oparach, do bazy się nie dotoczę, trudno wzywam serwis.
Wtaczam się się do kasy i pytam się czy mają jakieś łącze internetowe, bo muszę znaleźć pomoc lub lawetę. Dziewczę młode zza lady pyta się co się stało, więc ze wstydem opisuję z grubsza sytuację. Blondyneczka z firmowym uśmiechem proponuje pomoc i zaprasza pod dystrybutor. Tiaa, dwóch facetów nie dało rady, a zwiewna dziewoja wymyśli co trzeba zrobić!
Przy samochodzie dziewczyna bierze pistolet, wkłada do wlewu i tankuje, moja mina musiała być mocno zabawna, bo pani nie wytrzymała i wybuchła szczerym, niefirmowym śmiechem. Poszedłem zapłacić, kupiłem najładniejszą czekoladę i wręczyłem mojej wybawicielce z przyrzeczeniem, że już nigdy nie powtórzę głupich żartów o blondynkach.
Ford w tej wersji i roczniku wprowadził wlew bez korka a na dodatek z zabezpieczeniem przed wlaniem złego paliwa. Tak, we dwóch koniecznie chcieliśmy tankować benzynę zamiast diesla.
http://www.ford.pl/Serwis/Technologie_forda/mdp=v1204979502187
Ocena:
738
(816)
Komentarze