#60934

Wracałem z Warszawy do mojego rodzinnego miasta, kierowałem się pod pałac kUltury żeby tam obczaić busy, wsiadam do jednego z nich i zostało tylko jedno miejsce wolne, na samym końcu po środku, w tym rzędzie z 4 miejscami. Myślę lepszy rydz niż nic. Klapnąłem obok baby, 40-50 lat ale ze 100kg przy max 1.60 wzrostu. Czułem w kościach, że będzie niemiło. Wyjąłem papiery z pracy, żeby się trochę poduczyć ale w ogóle nie mogłem się skupić. Baba non stop gadała, z jakąś w miarę młodą dziewczyną( chyba poznaną w busie bo tamta niespecjalnie była skora do rozmowy ) i to jeszcze strasznie głośnym, chrypliwym głosem. Narzekała na młodzież, jaka to jest niewychowana( sam mam 19 lat ) i była strasznie zła na to, że dziecko (4-5letnie) zaczęło płakać. Po 30 minutach nie wytrzymałem, schowałem papiery, nałożyłem słuchawki na głowę i zacząłem słuchać muzyki. Oparłem się łokciami o kolana i miałem zamiar się zdrzemnąć. Słuchawki mam z dużymi muszlami toteż puściłem w miarę głośno muzykę, mają dobre wyciszenie, nie było mowy żeby przeszkadzało to innymi ludziom, szczególnie nie w busie.... no ale oczywiście ukochanej babci przeszkadzało. Gdy już przysypiałem coś zaczęło mnie smyrać w słuchawkę, olałem to, po czym baba się wkurzyła i zaczęła w nią pukać. Normalnie jestem bardzo kulturalny, ale jak ktoś mnie wkurza śpiącego to nie ma zmiłuj. Rozpoczął się dialog :
Baba: Wyłącz to bo mnie szumi
Ja: Mi nie przeszkadzało pani biadolenie jak próbowałem się uczyć
B: Wyłącz to bo mam strasznie wrażliwy słuch!!
Babka się wydarła, ja nie wyrzymałem.
- Szkoda, że nie ma Pani wrażliwego żołądka bo zajmuje pani półtorej miejsca.
Babka krzyknęła tylko coś w stylu : niewychowany gówniarz. Ja założyłem słuchawki z powrotem, z pełną satysfakcją puściłem muzykę na fulla i napawałem się podróżą :) Natomiast baba wysiadła za 10 min ale w międzyczasie nie odezwała się ani słowem :)

komunikacja_miejska