#61310

Najbardziej piekielne jest to, że ludzie w Polsce są z roku na rok coraz bardziej roszczeniowi. Pracuję od kilkunastu lat jako sprzedawca i z roku na rok jest z ludźmi coraz gorzej. Najdziwniejsze jest to, że najbardziej roszczeniowe są osoby starsze (nie wiem dlaczego, ale zwłaszcza kobiety), które przecież powinny teoretycznie cieszyć się,że nie muszą już jak za komuny stać całymi dniami w kolejkach, że wszystko co potrzebne gospodyni domowej dostaną praktycznie za jednym zamachem.
Ja rozumiem, że ludzie są rozgoryczeni, bo pracują całe życie, a na stare lata brakuje im na życie, ale nie trzeba z tego powodu swoich frustracji wyładowywać na osobach, które jadą na tym samym wózku, bo w zawodzie sprzedawcy nie ma co liczyć na spokojną emeryturę bez problemu braku pieniędzy.

Starsze osoby chcą być ogólnie uważane za mądrzejsze i chcą być szanowane, ale jak można brać na poważnie i szanować osobę która niby tyle w życiu wycierpiała i ma tak ogromne problemy zdrowotne i finansowe, a taka błahostka (bo myślę, że to błahostka) jak wydanie przez kasjera złotówki reszty w dwóch pięćdziesięciogroszówkach jest powodem do wielkiej awantury, bo przecież ciężko w portfelu będzie babka miała. Bronisz się, że niestety nie masz złotówki w całości i nawet pozwalasz zajrzeć do kasy (choć to przecież głupie) i dowiadujesz się, że jesteś niegrzeczny i że na pewno owa babka się postara, żebyś tu długo nie popracował.( Bo przecież osoba tak zepsuta, która nie wydaje kasy w nominałach jakich życzyłby sobie klient powinna zdychać z głodu w rynsztoku)

Taka właśnie historia zdarzyła mi się niedawno.... Mogłabym napisać cały esej o tego typu klientach, ale najzwyczajniej w świecie obawiam się, że osoby nie mające do czynienia z handlem nie uwierzyłyby w połowę tych historii, albo uznaliby, że to ze mną jest coś nie halo.... Ps. Pozdrawiam 80% zajefajnych klientów:)))