Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#61421

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam Piekielnych!
To moja pierwsza historia, więc proszę o wyrozumiałość :)

Opowieść będzie o pewnej nauczycielce, która z pewnością minęła się z powołaniem.
Owa persona uczy w liceum i traf tak chciał, że trafiła na moją klasę (o profilu matematycznym); panią tę nazwijmy Iksińską.

Pani Iksińska już w czasie pierwszej lekcji wykazała się dosyć nietypową postawą: stwierdziła, że nie będzie organizować kółka matematycznego: zamiast tego, może udzielić PŁATNYCH korepetycji. Z tego, co się później zorientowałam, nie jest to legalne.

Jak się szybko przekonaliśmy, był to jedynie początek jej piekielności: nie była ona w ogóle zainteresowana nauczeniem nas czegokolwiek (przykład: kiedy pewien uczeń rozpisał zadanie aby jak powiedział, móc je zrozumieć, pani starła je mówiąc "nie masz zrozumieć, masz zrobić").
Na porządku dziennym były także teksty w stylu "nie jesteś pępkiem świata", "nie wszyscy mogą mieć willę z basenem", "nie wszyscy nadają się do liceum" - tutaj na ogół skierowywała nas do technikum bądź szkoły zawodowej.
Teksty takie, jak się okazało, nie były kierowane jedynie do naszej klasy, ale także do innych.

Po kilku miesiącach nauki system nauczania pani Iksińskiej spowodował znaczne pogorszenie się ocen u części osób, u niektórych także wywołanie uczucia "nic nie potraficie, jesteście beznadziejni" i opóźnienie względem innych klas o około dwa działy.

Zakończenie tej historii można przypisać rodzicom: pani przestała nas uczyć (odbywały się z nią wielokrotne rozmowy ze strony tychże, w czasie których, z tego co mi wiadomo, pani Iksińska obrażała zarówno nas jak i rodziców). Tutaj jednak pani profesor musiała zakończyć piekielnie i w czasie ostatniej wspólnej lekcji nie pohamowała się przed wskazaniem niektórych rodziców jako osób które "powinny zająć się własnymi sprawami i nie wtrącać w te, o których nie mają pojęcia".


Na zakończenie dodam, że nie byliśmy pierwszą klasą mającą z nią problemy: jak się okazało, poprzedni rocznik miał podobną sytuację i podobnie się skończyło - pani przestała daną klasę uczyć. Z tą różnicą, że po naszej interwencji została wysłana przez szkołę na roczny "urlop".

szkoła

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 40 (210)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…