zarchiwizowany
Skomentuj
(28)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
W moim studenckim życiu zaliczyłam już wiele różnych pokoi w akademikach, a co za tym idzie wiele różnych współlokatorek, jednak żadne nie denerwowały mnie tak, jak te mające zwyczaj wsadzania nosa do cudzego talerza.
Typ pierwszy: Znam się, więc MUSZĘ się wypowiedzieć.
Siostra jednej ze współlokatorek studiowała dietetykę i na moje nieszczęście przekazała jej sporą część wiedzy.
- (robię sobie kanapki) Ty wiesz, że twaróg nie ma w sobie żadnych wartości odżywczych? Moja siostra studiowała dietetykę, i mówiła nam, że jedząc twaróg, tak naprawdę tylko wypełniasz żołądek bezwartościową papką. - No tak, lepiej wypełnię go hamburgerami.
- (robię obiad, ona oczywiście wisi nade mną w kuchni) - Kiełki?! Ty nie wiesz, że kiełki są trujące?! Jak Ty możesz jeść kiełki?! - Najwyraźniej na coś muszę umrzeć.
- (znowu jakieś kanapki) Ty wiesz, że to co jesz, to tak naprawdę nie jest ser pleśniowy? - Pewnie dlatego nazywa się brie. Pleśniowego nie lubię. - No tak, bo do sera pleśniowego to trzeba DOROSNĄĆ...
I wiele innych, o mleku (że kupuje za chude), wędlinie, owocach, przyprawach... Nie mogłam zjeść niczego, gdy była w pokoju, bez komentarzy, aż w końcu zaczęłam jeść na mieście. Oczywiście do każdego komentarza dodawała formułkę, że siostra studiowała dietetykę - do tej pory na dźwięk tego słowa przechodzą mnie dreszcze. Co ciekawe, lwią cześć codziennej diety współlokatorki stanowiły konserwy turystyczne ;)
Typ drugi: Nie znam się, ale i tak się wypowiem.
- Czemu ten jogurt jest w puszce? - To nie jogurt, to mleczko kokosowe. - Mleko kokosowe? Fuuuj, ohyda! - A piłaś kiedyś? - Nie.
- Czemu sypiesz do tego tyle przypraw? - Bo tak lubię? - Obrzydliwe, ja bym tego nie tknęła. - A każe ci ktoś?
Typ trzeci: Postanowiłam zrobić wszystko, żeby obrzydzić ci jedzenie.
- (makaron ze szpinakiem) To Twoje jedzenie wygląda jak spleśniałe, niedobrze mi się robi jak na to patrzę. - To nie patrz, proste.
- (jakieś mięso z sosem) Ten twój obiad wygląda jakby go ktoś wyrzygał.
Typ czwarty, ale najmniej uciążliwy, przyglądający się jak ktoś gotuje i komentujący każdą rzecz, którą robi inaczej niż on ;)
Do tej pory mnie zastanawia, co kieruje takimi ludźmi, że nie potrafią się powstrzymać od komentarzy na temat czyjegoś jedzenia...
Typ pierwszy: Znam się, więc MUSZĘ się wypowiedzieć.
Siostra jednej ze współlokatorek studiowała dietetykę i na moje nieszczęście przekazała jej sporą część wiedzy.
- (robię sobie kanapki) Ty wiesz, że twaróg nie ma w sobie żadnych wartości odżywczych? Moja siostra studiowała dietetykę, i mówiła nam, że jedząc twaróg, tak naprawdę tylko wypełniasz żołądek bezwartościową papką. - No tak, lepiej wypełnię go hamburgerami.
- (robię obiad, ona oczywiście wisi nade mną w kuchni) - Kiełki?! Ty nie wiesz, że kiełki są trujące?! Jak Ty możesz jeść kiełki?! - Najwyraźniej na coś muszę umrzeć.
- (znowu jakieś kanapki) Ty wiesz, że to co jesz, to tak naprawdę nie jest ser pleśniowy? - Pewnie dlatego nazywa się brie. Pleśniowego nie lubię. - No tak, bo do sera pleśniowego to trzeba DOROSNĄĆ...
I wiele innych, o mleku (że kupuje za chude), wędlinie, owocach, przyprawach... Nie mogłam zjeść niczego, gdy była w pokoju, bez komentarzy, aż w końcu zaczęłam jeść na mieście. Oczywiście do każdego komentarza dodawała formułkę, że siostra studiowała dietetykę - do tej pory na dźwięk tego słowa przechodzą mnie dreszcze. Co ciekawe, lwią cześć codziennej diety współlokatorki stanowiły konserwy turystyczne ;)
Typ drugi: Nie znam się, ale i tak się wypowiem.
- Czemu ten jogurt jest w puszce? - To nie jogurt, to mleczko kokosowe. - Mleko kokosowe? Fuuuj, ohyda! - A piłaś kiedyś? - Nie.
- Czemu sypiesz do tego tyle przypraw? - Bo tak lubię? - Obrzydliwe, ja bym tego nie tknęła. - A każe ci ktoś?
Typ trzeci: Postanowiłam zrobić wszystko, żeby obrzydzić ci jedzenie.
- (makaron ze szpinakiem) To Twoje jedzenie wygląda jak spleśniałe, niedobrze mi się robi jak na to patrzę. - To nie patrz, proste.
- (jakieś mięso z sosem) Ten twój obiad wygląda jakby go ktoś wyrzygał.
Typ czwarty, ale najmniej uciążliwy, przyglądający się jak ktoś gotuje i komentujący każdą rzecz, którą robi inaczej niż on ;)
Do tej pory mnie zastanawia, co kieruje takimi ludźmi, że nie potrafią się powstrzymać od komentarzy na temat czyjegoś jedzenia...
akademiki
Ocena:
183
(271)
Komentarze