Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#61637

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolega, nazwijmy go J. pracuje na recepcji w hotelu, NA UMOWĘ ZLECENIE. Recepcja jest czynna od 6 do 22, pracują tam dwie osoby, pierwsza od 6 do 14, druga od 14 do 22, na zmiany tak jak się sami dogadają.
Hotel jest niewielki i ma problemy finansowe z różnych przyczyn o których tu nie będę pisał.
Właściciel hotelu zatrudnił nową "Panią Dyrektor", która ma za zadanie reanimować finanse i prestiż hotelu. Otóż gdzie by tu znaleźć jakieś oszczędności... Tak! Pozbywając się ludzi, ale nie! Nie chodzi tu o zwykłe zwolnienie.
Pani Dyrektor poprosiła kolegę (J.) na rozmowę:

Pani Dyrektor: Panie J. hotel przechodzi reorganizacją ble ble ble ble, musi się Pan wykazać dyspozycyjnością, co by Pan powiedział gdyby miał Pan pracować od 12 do 22.
J.: Od czasu do czasu nie ma problemu.
PD: No nie, musiałby Pan pracować tak codziennie.
J.: Od poniedziałku do piątku po 10 godzin?
PD: No tak, tak. Dla porządnego pracownika to nie powinien być problem. (lub coś w tym stylu powiedziała...)

Otóż...
Pani Dyrektor postanowiła zlikwidować recepcję od 6 do 12 (no bo doba hotelowa zaczyna się i kończy od 12, więc po co komu recepcja od rana). Zwolnić zmiennika J. i kazać J. pracować codziennie po 10 godzin od 12 do 22.
Czy tylko mi się wydaje to bezczelne? Nieludzkie? Krwiożercze? Niezgodne z jakimikolwiek normami i zasadami pracy? Wiem, wiem to przecież zlecenie :-) Pani Dyrektor będzie miała piękne wyniki finansowe (jednego pracownika mniej) a reszta załogi będzie zapie... na okrągło zegara.
Znak naszych czasów. Z ludźmi na umowę zlecenie można zrobić WSZYSTKO. Dosyć, że nie kazała mu pracować 16 godzin jak w starożytnym Egipcie.

praca

Skomentuj (50) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 194 (336)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…