Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#61762

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na początku zaznaczam, że nie jest to historia na główną, a raczej prośba o możliwe rozwiązania problemu. Dodam jeszcze, że historia nie dotyczy bezpośrednio mnie.

Każdy, kto był kiedyś w szpitalu czy domu starców, na pewno zauważył zachowanie pewnych ''pielęgniarek". Nie wredne, nie niemiłe, nie nieuważne. Chodzi mi o te na prawdę okrutne i nieludzkie, w których wyczyny uczuciowy człowiek nie chce wierzyć.

Osoba, która zdradziła mi ''to i owo'' pracuje od ok 2 miesięcy w domu starców. Szczerze mówiąc, nie sądzę, by chciała kontynuować tam swoją karierę. Problemem są wyżej wspomniane pielęgniarki, które minęły się z powołaniem. Takie działające wedle zasady znanej z "Animal Farm'' - Wszyscy są równi ale niektórzy są równiejsi.

Aby opisać problem posłużę się fikcyjną osobą imieniem Helga. Otóż Helga jest pielęgniarką zajmującą się starszymi, niedołężnymi osobami. Niemniej, Helga nie lubi swoich pacjentów. Trzeba ich myć, zaprowadzać do ubikacji, karmić, ubierać itp itd. To nie to co Helga sobie wyobrażała pod tym zawodem, zatem swoją frustrację postanowiła pokazać pacjentom.

- "Drogi pacjencie, nie musisz być regularnie myty. I tak leżysz, i tak masz odleżyny. Dodatkowa infekcja w tę czy we wtę nie zrobi ci różnicy."

- "Ależ panie pacjencie, chyba nie sądzi pan, że posprzątam ekskrymenty wylewające się z pana pieluchy?"

-"Proszę pani, to, że jest pani starszą osobą nie oznacza, iż muszę się z panią delikatnie obchodzić. Tu rzucę nogi, tu rzucę ręce, tu wyrwę spod pani prześcieradło. Boli? Przestanie."

- "Pacjentko, wiem, że często traci pani przytomność. Ale niech pani nie zdradza, że to przy mnie upadła pani na podłogę raniąc przy tym poważnie głowę."

- "Pan jest stary i pan nie myśli. Ja wiem lepiej, kiedy musi pan napić się, zjeść czy zobaczyć się z rodziną.''

- "Ależ czemu pani tak krzyczy? Środki przeciwbólowe się nie należą. Proszę zacisnąć zęby.''

-"Czemu miałabym nie myć i przebrać pani w obecności obcych pani ludzi?"

-"Mam nie komentować pani niedołężności? Przez panią muszę teraz to czyścić."

-"No i czemu pan płacze? Moja wina, że jest pan takim idiotą?"

-"Nie mogę teraz iść pomóc pani X. Rozmawiam/oglądam telewizję/śpię/telefonuję/śmierdzi/nie chce mi się.''

-"Nie da pani rady tego zrobić? Co za głupia niedołęga.''

Wiem, że być może nie jest to materiał na mrożące krew w żyłach reportaże, jednak wiedza, iż nieludzkie traktowanie zupełnie bezbronnych ludzi przez samolubne, niezadowolone z życia ''pielęgniarki'', przebiega bez absolutnie żadnych konsekwencji napawa mnie odrazą ale także strachem. Każdy z nas może się znaleźć w tej sytuacji, a niczego nie robiąc dajemy na to ciche przyzwolenie. Wiem też, że nie tylko miejsce pracy znajomej jest obfite w takie żmije, jednak ''od czegoś trzeba zacząć''.

Nawiązując do początku owej historii - czy ktoś może ma pomysł, jak "delikatnie" dać do zrozumienia takim osobom, że źle się zachowują? Wszyscy na pewno wiedzą jak dobrze i w jakim tempie działa prawo, a nie jedna i nie dwie piekielne historie pokazały, że w niektórych przypadkach trzeba się zniżyć do poziomu oprawców. Nie chcę nikogo skrzywdzić czy uszkodzić - chcę uświadomić pielęgniarki, które zapomniały co to znaczy być człowiekiem, jaką krzywdę wyrządzają, być może nawet nieświadomie.

Dom niespokojnen starości

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 140 (240)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…