Rano zadzwoniła do mnie koleżanka, która zdawała dziś egzamin na prawo jazdy. Nie zdała, bo...
...zbliżała się do przejścia dla pieszych, takiego bez sygnalizacji świetlnej, między chodnikiem a wysepką z przystankiem. Facet stojący "na" wysepce podszedł do pasów, więc koleżanka zwolniła, ale zanim się zdążyła zatrzymać, przechodzień machnął do kierującej ręką, żeby ta jechała dalej, bo on nie przechodzi.
No to nikogo innego na horyzoncie, przejeżdża.
I facet wbiegł na pasy.
Wdepnęła hamulec, choć przy takiej, żółwiej prędkości pewnie nawet by idioty nie przewróciła.
Facet, cały w uśmiechach, pokazał jej środkowy palec na odchodne.
...zbliżała się do przejścia dla pieszych, takiego bez sygnalizacji świetlnej, między chodnikiem a wysepką z przystankiem. Facet stojący "na" wysepce podszedł do pasów, więc koleżanka zwolniła, ale zanim się zdążyła zatrzymać, przechodzień machnął do kierującej ręką, żeby ta jechała dalej, bo on nie przechodzi.
No to nikogo innego na horyzoncie, przejeżdża.
I facet wbiegł na pasy.
Wdepnęła hamulec, choć przy takiej, żółwiej prędkości pewnie nawet by idioty nie przewróciła.
Facet, cały w uśmiechach, pokazał jej środkowy palec na odchodne.
Miasto króla
Ocena:
642
(768)
Komentarze