Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62257

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolega poprosił mnie, żebym poszedł z nim odebrać dowód osobisty w Urzędzie Miasta. W związku z tym, że wcześniej musiałem odwiedzić inny urząd, ubrałem się dość surowo - czarne spodnie, czarna koszula z długim rękawem i zabrałem swoją "magiczną" skórzaną teczkę, w której miałem całą dokumentację swojej sprawy. Po załatwieniu wszystkiego poleciałem z kolegą do UM.

Nie wszystkie okienka były jednak "obsadzone". Kumpel poszedł robić swoje, a ja usiadłem i czekałem. Mimo że nie podsłuchiwałem, słyszałem dość wyraźnie rozmowy i chichoty. W pewnej chwili zza drzwi wyłoniła się na chwilę Zapracowana Pani Urzędnik [ZPU], która zobaczywszy mnie, szybciutko przytuptała na swoje miejsce pracy i z lekka przestraszona i zdezorientowana mówi:

ZPU - Proszę, z wnioskiem o dowód, proszę, bardzo proszę. Okienko wolne, proszę.
Ja - Nie, nie, spokojnie.
ZPU - Ale ja jestem bardzo spokojna, proszę, niech Pan siada, już wolne!
Ja - Ale ja czekam tu z kolegą na odbiór dowodu osobistego...
ZPU - Aaa, to w porządku.

Wstała, wróciła do Pokoju Plotek, po czym usłyszałem tylko, jak mówi: "Myślałam, że facet z inspekcji, a wiesz, że oni, to od razu piszą wszystko...".

Polskie Urzędy, jak ich nie kochać?

Użond Mjasta Óć

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 671 (751)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…