Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#62311

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Nie lubię dzieci, żadnych. Dzieciaki brata toleruję bo muszę, ale ogólnie omijam dzieci szerokim łukiem (a jak na złość one z niewiadomych względów upodobały sobie mnie, i nawet te obce szukają ze mną kontaktu). Tyle odnośnie wstępu, teraz konkrety.

Mieszkam z bratem i jego narzeczoną. Panna po Pedagogice, wielce zakochana w dzieciach miłością nieodwzajemnioną. Od początku garnie się do córeczek mojego starszego brata, chce brać je na ręce, bawić się z nimi a one uciekają. Ma wielką rodzinę, jakieś kuzynki mające dzieci itd. Normą jest spraszanie takowych z pociechami do nas na kawę. A oto kilka irytujących historii wynikających z tych odwiedzin.
1) Dzieciak ciągle wchodzi do mnie do pokoju, coś gaworzy, pcha się mi na łóżko i do laptopa. Magda (wyżej wymieniona) najpierw lata za nią i odnosi ją do salonu z trzy razy, po czym olewa sprawę. Mi się nie widzi niańczenie nie swojego dzieciaka, ale jak wygonić dwulatka bez krzyków i płaczu? Biorę dziewczynkę za rękę i prowadzę do salonu, a kiedy matka coś tam zagaduje galopem wracam do siebie i zamykam drzwi. Dzieciak znowu idzie za mną i widząc że nie ma już wstępu do pokoju zaczyna płakać. Magda jako kochana ciotunia otwiera jej i nie może zrozumieć dlaczego przeszkadza mi taka urokliwa istotka w pokoju. Po odmowie zajmowania się córeczką jej psiapsiółki strzela focha i mamy ciche dni przez tydzień.
2) Przyjeżdża do niej bogata ciotka z dwójką starszych dzieci ( chłopiec i dziewczynka,na moje oko podstawówka). W łazience leży fioletowy szampon, który kupiłam w salonie fryzjerskim za 40 zł ( jak na stażystkę zarabiającą 1000 zł jest to duża suma). Podejrzewam że dziewczynka go używała, bo cała kabina prysznicowa zrobiła się po jej prysznicu fioletowa. Gdy mówię o tym Magdzie, znowu się focha bo przecież dziecku wolno. Na prawdę nie żądałam od niej żadnej zapłaty czy jakichś wielkich przeprosin, ale taka reakcja i tekst że to nie jej sprawa (ale jej goście do cholery!) jest po prostu bezczelne.
3) Magda obraziła się na dzieciaka, którego niańczyła (dostawała kasę za opiekowaniem się rocznym brzdącem, którego brała na mieszkanie), ponieważ zamiast siedzieć z nią, garnął się do mnie (nie zachęcany niczym ). Gdy po raz kolejny się jej wyrwał zwiewając do mojego pokoju, wkurzyła się i nie informując mnie o tym ulotniła się z mieszkania. Najpierw myślałam że wyszła na chwilę do sklepu, ale kiedy po 30 minutach wciąż jej nie było, zadzwoniłam mocno wkurzona na komórkę. Czego się dowiedziałam ? Wyszła odreagować na kawusię z koleżanką, ale mam się nie martwić bo odda mi dychę za pilnowanie. Tak więc zostałam postawiona przed faktem dokonanym, robiąc coś czego nienawidzę (opieka nad dzieckiem) Magdusia strzeliła kolejnego focha, bo wpuściłam małego do jej sypialni i nieźle tam narozrabiał. Może teraz nie wciśnie mi żadnego podopiecznego do opieki.

stancja

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 268 (382)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…