Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62523

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia ta zdarzyła się w tym roku, mniej więcej pod koniec czerwca. Wracałam z dość długiego wyjazdu zagranicznego (nie wakacje) do domu (mieszkam w Poznaniu).
Kto był w Poznaniu, wie jak wygląda tam nowy dworzec główny, a także podziemne przejścia.
Byłam niesamowicie zmęczone po podróży (długi lot do Modlina, oczekiwanie na bus do Warszawy, oczekiwanie na pociąg z Warszawy, jazda do Poznania), już ledwo idąc, ciągnąć za sobą walizkę (23kg), 2 mniejsze torby i torebkę, udałam się w stronę schodów prowadzących na przystanki tramwajowe (Kierunek górczyn lub sobieskiego). Schody te, zaprojektowane są tak, iż barierka wbrew wszelkim regułom, zamontowana jest jedynie po lewej stronie osoby na schody wchodzącej. Zdając sobie sprawę, iż poruszamy się zawsze prawą stroną, a wiedząc ze bez podtrzymania się poręczy nie dam rady wciągnąć moich walizek, skorzystałam z momentu w którym schody te były całkowicie puste. Byłam mniej więcej w połowie schodów, kiedy z góry zaczął zbiegać mężczyzna. Na oko 25 lat, nie ubrany jak dres aczkolwiek jeśli spotkałabym go wieczorem na pustej ulicy to ten fakt bardzo by mnie zaniepokoił.
Ale wracając do historii- co zrobiłby każdy normalny człowiek w takiej sytuacji?
Zakładam, ze w sytuacji pustych schodów po prostu ominął dziewczynę targającą 3 torby i kurczowo trzymającą się poręczy.
Niestety napotkany przeze mnie mężczyzna zachował się inaczej.
Otóż, zatrzymał się on przede mną, zmierzył gniewnym wzrokiem i warknął:
-Chodzi się prawą stroną schodów wieśniaczko.
Pamiętając o spojrzeniu tego Pana, fakcie że był on ode mnie o jakieś 25cm wyższy, a szerokością barków dorównywał ciężarowcom, odpowiedziałam najgrzeczniej jak potrafiłam:
-Zdaję sobie z tego sprawę Proszę Pana, i przepraszam, niestety po prawej stronie nie ma poręczy i nie dałabym rady wnieść moich bagaży.
-A co mnie to, ku$wa, obchodzi?
Po czym potrącił mnie (boleśnie, aczkolwiek skończyło się tylko na siniaku), przez co wszystkie moje bagaże wylądowały na samym dole schodów.
Pan na odchodnym kopnął jedną z mniejszych toreb i rzekł:
-Tak to jest, jak się wieś do dużego miasta wprowadza.


Pozostawiam Wam do oceny, które z nas zachowało się "wieśniacko".

poznań dworzec głowny

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 501 (679)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…