zarchiwizowany
Skomentuj
(67)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Myślałam, że chamstwo wobec ciężarnych to mit, że historie na ten temat mogą być przesadzone, ale przyszła kryska na matyska ;)
Z racji tego, że moja ciąża jest zagrożona staram się nie wychodzić z domu, ale dzisiaj sytuacja wymogła na mnie ruszenie swoich czterech liter i udanie się do okolicznego spożywczaka po wodę i jakiś owoc.
Wiem, że Pani ze spożywczego nie musi wiedzieć, że ostatnie kilka dni spędziłam w szpitalu i mam kategoryczny zakaz schylania się, poza tym brzuch mam już tak wielki, że nie widzę własnych stóp i ledwo się toczę.
Weszłam do sklepu, akurat pracownica narzekała na pana "pomagiera", że jej nie pomógł w układaniu towaru, że czegoś tam nie chciał przesunąć, że chamstwo się szerzy i jak można być tak bezdusznym. Generalnie z opisu wyglądało na to, że pani harowała, a pan "pomagier" stał i się patrzył.
Ja w między czasie wybrałam co chciałam, pani kierowniczka niechętnie mnie obsłużyła, pracownica stała obok mnie i wciąż narzekała. Jak przyszło mi płacić, to podczas wyciągania pieniędzy z kieszeni, wypadły mi klucze. Poprosiłam pracownicę, czy mogłaby mi pomóc, bo nie dam rady podnieść, ta zmierzyła mnie wzrokiem i prychnęła " zrobiłaś se bachora to podnoś"... No cóż, nie tylko chamstwo, ale i hipokryzja się szerzy, widać, że w przypadku "pana pomagiera", to pierwsze jest bardzo zaraźliwe
Z racji tego, że moja ciąża jest zagrożona staram się nie wychodzić z domu, ale dzisiaj sytuacja wymogła na mnie ruszenie swoich czterech liter i udanie się do okolicznego spożywczaka po wodę i jakiś owoc.
Wiem, że Pani ze spożywczego nie musi wiedzieć, że ostatnie kilka dni spędziłam w szpitalu i mam kategoryczny zakaz schylania się, poza tym brzuch mam już tak wielki, że nie widzę własnych stóp i ledwo się toczę.
Weszłam do sklepu, akurat pracownica narzekała na pana "pomagiera", że jej nie pomógł w układaniu towaru, że czegoś tam nie chciał przesunąć, że chamstwo się szerzy i jak można być tak bezdusznym. Generalnie z opisu wyglądało na to, że pani harowała, a pan "pomagier" stał i się patrzył.
Ja w między czasie wybrałam co chciałam, pani kierowniczka niechętnie mnie obsłużyła, pracownica stała obok mnie i wciąż narzekała. Jak przyszło mi płacić, to podczas wyciągania pieniędzy z kieszeni, wypadły mi klucze. Poprosiłam pracownicę, czy mogłaby mi pomóc, bo nie dam rady podnieść, ta zmierzyła mnie wzrokiem i prychnęła " zrobiłaś se bachora to podnoś"... No cóż, nie tylko chamstwo, ale i hipokryzja się szerzy, widać, że w przypadku "pana pomagiera", to pierwsze jest bardzo zaraźliwe
sklepy
Ocena:
222
(420)
Komentarze