zarchiwizowany
Skomentuj
(10)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Z dzisiejszej rozmowy ze spotkaną na spacerze panią w wieku wczesnoemerytalnym, dorabiającą sobie jako opiekunka do dziecka:
- ... i wie pani, kupię małej chociaż jakieś frytki i ciasteczko, bo ci rodzice, to daj pani spokój. Takim badziewiem ją karmią, że nikt normalny by tego nie jadł. Jakieś twarożki, zmiksowane brokuły, marchewki, no sam fastfud. Obrzydliwość.
Auć.
- ... i wie pani, kupię małej chociaż jakieś frytki i ciasteczko, bo ci rodzice, to daj pani spokój. Takim badziewiem ją karmią, że nikt normalny by tego nie jadł. Jakieś twarożki, zmiksowane brokuły, marchewki, no sam fastfud. Obrzydliwość.
Auć.
dziecko; jedzenie
Ocena:
55
(119)
Komentarze