Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#62896

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam. To moja pierwsza historia na Piekielni.
Od kilku ładnych lat mieszkam za granicą. Niecałe dwa miesiące temu zostałam mama. Będzie o piekielnej pani urzednik z jednego councilu.

Jak już wcześniej wspomniałam jestem mama - w dodatku samotną, nie z własnego wyboru. Cóż czasem życie płata takie figle i mam ciągle pod górkę.
Od kiedy mój landlord dowiedział się o ciążowym fakcie i urodzeniu synka dał mi wymowienie.
Z racji trudnej sytuacji finansowej udałam się pierwszy raz w życiu z prośbą o pomoc w znalezieniu jakiegoś lokum dla mnie i syna.
Ze wszystkimi dokumentami i pierworodnym udałam się do miejscowego councilu - wydziału do spraw mieszkaniowych. Pouczona dokładnie przez opiekę socjalną o tym co mam mówić i co z racji długiego pobytu mi się należy.
Piekielna urzedniczka po wysłuchaniu całej opowieści o mojej ciężkiej sytuacji stwierdziła że żadna pomoc nam nie przysługuje.
Może i to ja byłam Piekielna - powiedziałam kobiecie, że skoro się nie należy to dziękuję - w ostatnim dniu mojej umowy spakuje cały dobytek i razem z moim niemowlakiem zamieszkam na ulicy. W końcu nie mogą mi pomóc a mnie na chwilę obecną nie stać na samodzielne wynajęcie żadnego lokum z racji nisko płatnego urlopu macierzyńskiego.
I tu najważniejsze - finału jeszcze nie ma, ale pani po moim oświadczeniu stwierdziła, że skonsultuje się ze swoim managerem i moją opiekunką socjalną.
Na koniec poinformowała mnie żebym się nie martwiła, bo ona jest pewna że dostanę od nich lokum tymczasowe.

Nie ma to jak najpierw pozbawić złudzeń - a później bez żadnego przepraszam stwierdzić, że przecież nic się nie stało.

P.S.
Landlord i tak poszedł mi na rękę - przedłużal możliwość najmu chociaż to ja zostając w tym mieszkaniu złamałam warunki kontraktu.

zagranica

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -16 (18)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…