Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#62902

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O piekielnych ale nader uczynnych kibolach. Sytuacja sprzed około 15 lat, Łódź Bałuty. Wracam grzecznie do domu autobusem MPK gdy z nienacka (i zza niewidoka) pojawiła się na przystanku grupka około 20 podekscytowanych kiboli wracających z jakiegoś meczu. Szybciutkie wyciszenie telefonu, by go nie stracić i wzrok w podłogę, by nie prowokować. Razem z kibicami do autobusu wsiadła pani po siedemdziesiątce, podczas gdy inne osoby na przystanku postanowiły rozsądnie poczekać na następny.
"Chłopcy" od razu zorganizowali pani miejsce siedzące, za co [P]ani nie omieszkała im podziękować. Wyciągnęła też od razu portmonetkę, z niej bilet i zapytała pierwszego [d]resa z brzegu:
[P] Mógłbyś mi synku skasować bilet? Bo wiesz, ja kiepsko chodzę a w autobusie straszny tłok.
[d] Ależ proszę pani, do końca trasy tylko dwa przystanki. Poza tym nikt tu pani nie skontroluje.
[P] Ale wiesz, ja wolę z biletem skasowanym jechać, bo to uczciwe jest by płacić za przejazd.
[d] Skoro pani się upiera...

i odwraca się do tyłu i woła do kumpla:

[d] Jasiu, podaj pani kasownik.

Nastąpił trzask i pani dostała kasownik pod sam nos. Mina bezcenna. Komentarza brak.

[EDIT] Po kilku komentarzach w stylu: "legenda miejska", "było na bashu", itp. uprzejmie informuję: nie odczuwam szczególnie ciężko braku wiary w moje słowa (ba, nawet nie stanowi mi, czy trafią one "na główną") ale z fascynacją obserwuję przymus wewnętrzny u niektórych osób do skomentowania ;)

komunikacja_miejska

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 366 (526)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…