Jako, że "student biedny jest i cierpi na suchoty", każda dodatkowa możliwość zarobienia kilku złotych mnie cieszy. Często więc korzystam ze swoich sędziowskich uprawnień, jestem sędzią pływackim. Wczoraj odbyły się zawody i przypomniała mi się historia, kiedy sędziowałem Mistrzostwa Polski Policji.
Przebieg zawodów był całkiem przyzwoity, zawodnicy pływali szybko i nie było problemów z ich rozstawieniem na torach. Po którymś z rzędu konkursie była planowana dekoracja trzech najlepszych zawodników z konkursu pierwszego. Oczywiście wszyscy sędziowie powaga na twarzach, zawodnicy czekają na wyczytanie zwycięzców przez speakera. Po wyczytaniu zawodnicy zbliżają się do podium. Jest to chwila, którą najbardziej lubię gdyż wszystkie głosy z widowni cichną, a speaker puszcza zazwyczaj jakąś muzykę adekwatną do chwili na przykład "We will rock you" lub "The final countdown", po prostu moment epicki... Lecz w tym przypadku zdarzył się zgrzyt.
Zwycięzcy policjanci zmierzają na podium, wszyscy sędziowie poważni, pozostali zawodnicy również a z głośników leci jakże piękne "Who let the dogs out" :)
Przebieg zawodów był całkiem przyzwoity, zawodnicy pływali szybko i nie było problemów z ich rozstawieniem na torach. Po którymś z rzędu konkursie była planowana dekoracja trzech najlepszych zawodników z konkursu pierwszego. Oczywiście wszyscy sędziowie powaga na twarzach, zawodnicy czekają na wyczytanie zwycięzców przez speakera. Po wyczytaniu zawodnicy zbliżają się do podium. Jest to chwila, którą najbardziej lubię gdyż wszystkie głosy z widowni cichną, a speaker puszcza zazwyczaj jakąś muzykę adekwatną do chwili na przykład "We will rock you" lub "The final countdown", po prostu moment epicki... Lecz w tym przypadku zdarzył się zgrzyt.
Zwycięzcy policjanci zmierzają na podium, wszyscy sędziowie poważni, pozostali zawodnicy również a z głośników leci jakże piękne "Who let the dogs out" :)
Pływalnia
Ocena:
497
(721)
Komentarze