#62946

Historia Rebot o raczeniu się darmowymi reklamówkami przypomniała mi moje początki w hipermarkecie na kasie.

Dopóki reklamówki nie stały się płatne ludzie prosząc o jednorazówkę mieli zwyczaj:
-wnosić pretensje,że dałam im tak mało i że im żałuję(wzrokowo oceniałam ile potrzebują i z reguły dawałam dwie lub 3.)
-gdy urwało mi się za dużo, brali garść na zapas i bez ceregieli chowali do swoich zakupów.
-jeśli dla wygody klienta leżały na spadzie na towar,to już brali w ilościach hurtowych.
-reklamówki typu śniadaniowego na rolce, znajdujące się na warzywach i pieczywie próbowali zabierać sobie do domu.
Potem nam kasjerkom obrywało się od przełożonych bo trzeba było oszczędzać...

sklepy