Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#6298

przez ~ppq ·
| Do ulubionych
Swego czasu robiłem kurs na prawo jazdy. W mojej szkółce były dwa samochody i dwóch instruktorów. Z jednym z nich pojechałem na plac ćwiczyć łuk, obsługę i inne duperele. Na tym samym placu był drugi kierowca ze swoją kursantką (naturalna brunetka). Przyszedł czas na obsługę auta. Ja z moim instruktorem zrobiliśmy sobie przerwę i przyglądamy się sytuacji. Pod maską poszło jej sprawnie, teraz kolej na światła. Długie, krótkie, kierunki. Wreszcie światła stopu. Pani wciska pedał hamulca, po czym wychodzi (!) z samochodu, idzie na tył i mówi, że światła stopu są niesprawne (rzecz jasna nie świeciły się). Instruktor wyjaśnił jej, że sprawność tych świateł trzeba sprawdzić inaczej. Więc ona wraca do auta, wciska hamulec, patrzy się w lusterka, wykręca głowę, ale nie jest w stanie dojrzeć świateł. Prosi instruktora o poradę. Ten, w ramach żartu, powiedział, że trzeba nacisnąć hamulec, a potem szybko biec na tył auta zanim światła stopu zgasną. Kiedy ta pani, w pełni przygotowana do biegu, wcisnęła hamulec i prawie zabiła się biegnąc na tył samochodu, odwróciliśmy wszyscy wzrok i udawaliśmy, że nic się nie stało.

Kurs prawa jazdy

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 640 (1072)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…