Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63027

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Poczekalnia na dyżurze lekarskim. Kolejka na dwadzieścia osób.
Chcąc, nie chcąc, z podejrzeniem różyczki siedzę wśród dużej grupy mniej lub bardziej chorych ludzi, na całkiem niezłym, bo piątym miejscu w kolejce.

W pewnym momencie na horyzoncie pojawia się na oko trzydziestoparoletni pan, którego wycierany co chwilę nos i opuchnięta twarz sugerują niezbyt dobre samopoczucie. Kiedy dowiaduje się, że wszystkie osoby czekają do lekarza dyżurującego, wyciąga książeczkę Zasłużonego Dawcy Krwi.
- Jestem Honorowym Dawcą Krwi i jeśli państwo pozwolą, chciałbym skorzystać z możliwości wejścia do gabinetu bez kolejki.
Nikt nie wyraża sprzeciwu, więc pan staje przy drzwiach gabinetu i wchodzi po wyjściu wcześniejszego pacjenta.

W poczekalni wybucha bomba. Co ciekawe, głównymi głosami w dyskusji są osoby, które na pierwszy rzut oka wyglądają na najmniej chore. Najgłośniej słychać starszego pana.
- Tak! Takie teraz czasy, żeby starszy czekał, a gówniarz wchodził! Odda parę litrów krwi i pcha się bez kolejki!

Nie wytrzymał jakiś chłopak, który wstał, podszedł do pana i zapytał go, czy miał w życiu jakąś operację. Odpowiedź była oczywista.
- Żeby to jedną! Na oko miałem! I na wątrobę! Na serce to miałem dwie!
Na co chłopak spokojnym głosem poinformował tylko:
- A wie pan skąd wzięła się krew, żeby mógł pan mieć operacje? Właśnie od takich gówniarzy, którzy ją oddają.

Cisza.
Nagle nikt w poczekalni nie czuł już potrzeby narzekania na osoby, które wchodzą bez kolejki.

Ja rozumiem, że kiedy w poczekalni jest dużo ludzi, można czuć frustrację. Że pojawiają się nerwy, kiedy ktoś wchodzi poza kolejnością. Ale zazwyczaj ktoś, kto tak wchodzi, może to zrobić z jakiegoś powodu. Może warto to czasami uszanować.

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 708 (764)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…