O pewnym zdarzeniu i piekielnych matkach.
Szkoła nr X w miejscowości X.
Chodzi mi o zdarzenie w PIĄTEJ klasie podstawówki. Młodzieńczy standard, fajki. Poszli za salę gimnastyczną, podstawowe "Masz ogień?" i jaru jaru. Przyłapali ich. Oczywiście, nauczyciel w porządku, więc od razu zareagował (znam go, uczy nie tylko w podstawówce). A oto główna piekielność, czyli [M]atki dwóch panien i ich wypowiedzi po usłyszeniu oskarżeń.
[M1] Co pan chce, moja córka miała tylko w buzi!
[M2] A co się czepiacie? Wy w ogóle nie powinniście reagować na to, to było POZA terenem szkoły!
Szkoła nr X w miejscowości X.
Chodzi mi o zdarzenie w PIĄTEJ klasie podstawówki. Młodzieńczy standard, fajki. Poszli za salę gimnastyczną, podstawowe "Masz ogień?" i jaru jaru. Przyłapali ich. Oczywiście, nauczyciel w porządku, więc od razu zareagował (znam go, uczy nie tylko w podstawówce). A oto główna piekielność, czyli [M]atki dwóch panien i ich wypowiedzi po usłyszeniu oskarżeń.
[M1] Co pan chce, moja córka miała tylko w buzi!
[M2] A co się czepiacie? Wy w ogóle nie powinniście reagować na to, to było POZA terenem szkoły!
matki
Ocena:
445
(541)
Komentarze