Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63156

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Istnieje jeszcze taki przybytek w różnego rodzaju call centrach jak Ogólnopolskie Biuro Numerów. 3 lata pracy dało mi tyle piekielnych historii, że aż żal się z nimi nie podzielić ;) Historie moje i zasłyszane:

D-Doradca
K-Klient

1. Historia pt. "Nikt nie ma prawa do mojego majątku".

D: Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
K: Nikt nie ma prawa do mojego majątku!
D: Rozumiem, ale dodzwoniła się Pani do biura numerów. Gdzie chce Pani uzyskać numer?
K: Nikt nie ma prawa do mojego majątku, ani brat, ani siostra, ani siostrzeniec. Do mojego majątku ma prawo tylko mamusia!
D: Rozumiem, ale gdzie Pani chce uzyskać numer?
K: Proszę numer na policję, ale niech Pani sobie zapamięta nikt nie ma prawa do mojego majątku tylko mamusia!
D: Dobrze, a w jakiej miejscowości?
[pi pi pi pi] Pani się rozłączyła.
5 minut takiej rozmowy (gdyż nie dało się wtrącić zdanie rozgadanej klientce, a niestety rozłączyć się nie możemy).

2. Historia pt. "zmiana nocna i napalony dziadek z Częstochowy".

D: Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
K: Dzwoniłem przed chwilą i prosiłem numer na panienki w Częstochowie.
D: Tak pamiętam, rozmawiał Pan ze mną. Otrzymał Pan jeden numer telefonu, więcej agencji nie zarejestrowało u Nas numerów.
K: Ale tam nikt nie odbiera!
D: Proszę Pana nic Panu nie poradzę na to, że agencja nie odbiera telefonów.
K: To w takim razie niech Pani do mnie przyjedzie! (tonem rozkazującym)
D: Wypraszam sobie, nie należę do takich Pań i proszę tego więcej nie proponować! dziękuje, do usłyszenia!
K: Pani strata [pi pi pi pi].

3. Historia pt. "skarga za odwzajemnione życzenia".

Historia koleżanki, więc przytoczę tylko końcówkę, gdyż całej rozmowy nie pamiętam.
K: Ch** ci w dupę!
D: Dziękuję, wzajemnie, do usłyszenia!
Panu nie za bardzo się spodobało "wzajemnie".
NIESTETY, SKARGA UZNANA.

4. Historia pt. "Głupota Policji nie zna granic".

D: Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
K: Dzień dobry, Komenda Powiatowa Policji w Piekielniku. Chciałbym uzyskać numer do Jana Piekielnego z Piekielna z ulicy Piekielniejszej.
D: Proszę, podaje numer 61 844.... (podajemy numery w systemie: kierunkowy 3 cyfry, 2 cyfry, 2 cyfry i w formie [jak w przykładzie: osiemsetczterdzieścicztery]
K: To będzie sześćdziesiątjeden osiem zero zero cztery cztery tak?

No chyba kur... nie.

5. Historia pt. "dobrze czytać piekielnych i czerpać wiedzę od mądrzejszych" ;)

D: Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
K: Dzień dobry, bo ja nie mogę się dodzwonić na błękitną linię. Jakiś kod abonenta mam wpisać. Proszę mnie połączyć, albo powiedzieć dlaczego mam zadłużenie za telefon.
D: Proszę Pana nie mogę Pana połączyć, nie mam takiej technicznej możliwości, również nie jestem w stanie Panu udzielić informacji o które Pan prosi, gdyż nie mam do nich wglądu.
K: Ale mnie to gówno obchodzi, tam się dzwoni dzwoni i tylko rozłączają.
D: Proszę Pana, proszę zadzwonić jeszcze raz, numer klienta znajduje się na umowie. Proszę znaleźć umowę i wpisać kiedy będzie to wymagane.
K: Ja nie wiem gdzie jest umowa. Niech mi to Pani załatwi, bo mnie szlag trafi i za chwile rozpętam piekło. Jesteście tam jak dupa od srania!
D: Nie jestem w stanie Panu pomóc, bo to jest biuro numerów. Udzielamy informacji tylko o numerach telefonów.
K: To niech mnie Pani połączy z kimś kto mi to sprawdzi!
D: Już Panu mówiłam, że nie mamy takiej możliwości. Jesteśmy zupełnie innym działem i nie jestem w stanie Panu pomóc.
K: To są jakieś jaja. Pani chyba kpi. Ja nie mam czasu żeby wisieć godzinami na słuchawce! Dzwonię i tylko słyszę "nie mogę", "nie mam możliwości" a co Pani może?
D: (i tutaj stwierdziłam, że wyciągnę moje działo i zaatakuję, bo za chwilę mnie szlag trafi z idiotą)
i rzekłam: Proszę Pana nic nie miałabym z tego, żeby Panu złośliwie nie pomóc, gdybym tylko miała możliwość to bardzo chętnie bym to zrobiła. Proszę postawić się w sytuacji, że idzie Pan do sklepu mięsnego kupuje wątrobiankę i kiedy jest Pan w domu czuje, że jest zepsuta. Wraca Pan do sklepu z reklamacją, ale widzi Pan, że jest gigantyczna kolejka, ale obok jest papierniczy. Czy idzie Pan do sklepu papierniczego żeby tam złożyć reklamacje?
K: Yyyyy (chwila ciszy)
D: Widzi Pan, my jesteśmy tym papierniczym, a Błękitna Linia jest tym mięsnym i nic Pan u nas nie uzyska.
K: To dziękuję [pi pi pi pi].

Dziękuje użytkownikowi (niestety nie pamiętam któremu za tą historię ;) opowiedziałam ją kilku osobom z pracy i wiem, że była parę razy wykorzystywana ;)

call_center

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 344 (476)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…