Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63224

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś piekielność autobusowa. A raczej busikowa..

Na moim osiedlu przystanek startowy ma busik, którym często jeżdżę. Jakiś czas temu zaczął pracować nowy kierowca. Od początku mnie nie lubił, bo podróżuję z synkiem (w wózku) i specjalnie dla mnie musiał naciskać guzik, żeby otwierać większe drzwi (przez te przednie nie jestem w stanie sama wnieść wózka). Zawsze sprawiało mu to problem, często twierdził, że drzwi są zepsute. Na początku myślałam OK, zdarza się.

Prosiłam wtedy kogoś z pasażerów o pomoc. Po pewnym czasie zauważyłam jednak, że drzwi zepsute są tylko, gdy jeździ ten konkretny kierowca (np. rano niby są zepsute, po południu, gdy jeździ inny kierowca działają a następnego ranka znów magicznie są zepsute). Dzisiaj jednak przegiął pałę.

Najpierw 3 razy prosiłam o otwarcie drzwi, bo pan udawał, że mnie nie widzi. Potem przewrócił oczami i nacisnął ten magiczny przycisk. Wniosłam wózek, "zaparkowałam" w miejscu do tego przeznaczonym i podeszłam do kierowcy, żeby kupić bilet. Najpierw był niezadowolony, że obowiązuje mnie bilet ulgowy. Kupiłam, skasowałam, staję koło wózka, a pan kierowca woła mnie i mówi, że muszę kupić drugi bilet na wózek! Zapytałam od kiedy to wózek musi kasować bilet skoro dziecko ma przejazd bezpłatny, pan jednak twierdził, że tak jest w regulaminie, mam się zapoznać i kupić ten bilet bo jest godzina odjazdu. W końcu bilet kupiłam. Spisałam dane kierowcy i ostrzegłam, że jeśli nie ma takiego punktu w regulaminie złożę skargę. Po południu wróciłam do domu, znalazłam na stronie przewoźnika numer na infolinię informacyjną, zadzwoniłam i miła pani powiedziała mi, że nie ma takiego punktu w regulaminie. Dzieci do lat 4 mają przejazd bezpłatny.

Skarga pójdzie...

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 608 (696)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…