Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#63295

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Historię, która zmotywowała mnie do założenia konta napiszę za chwilę, najpierw jednak podzielę się z wami tym, co cholernie mnie irytuje.

Podejrzewam, że niezbyt wiele osób się ze mną zgodzi, bo też niewielu ludzi jest tak przewrażliwionych na tym punkcie jak ja, no ale spróbujmy.

Wyobraźcie sobie, że idziecie do sklepu kupić nowego I-phone'a albo jakiś markowy ciuch. I tenże I-phone/ciuch ma wgniecenie/plamę, kupicie? Gdzie tam! Choćby i działał bez zarzutu, choćby plamę się dało sprać bez problemu, będziecie chcieli egzemplarz bez jakichkolwiek mankamentów. Może byście wzięli uszkodzony, ale tylko przy duuuużym rabacie. Zresztą, pracownicy sklepu staną na rzęsach, by nie dopuścić do najdrobniejszych uszkodzeń towaru. Sytuacja normalna, zrozumiała, nikt się nie dziwi.

Czas przejść do meritum. Wstawcie w miejsce I-phone'a/ciucha książkę. Jak się ma tutaj sytuacja? Ano koszmarnie.

Nie są niczym dziwnym pozaginane okładki, strony, czy wgniecione grzbiety. Empiki w tym przodują, jakby punktem honoru każdego pracownika było rzucić każdą książką o ścianę przynajmniej raz. Znalezienie czegoś w stanie idealnym graniczy z cudem. W Matrasach jest lepiej, ale tylko trochę.

Oczywiście możecie sarkać, że to nie to samo, bo w książce liczy się treść a nie opakowanie, ale spróbujcie się postawić w sytuacji człowieka, który po prostu lubi, by to opakowanie było w stanie tak idealnym, jak się tego oczekuje od elektroniki czy ubrań.
Wiecie, jak ja się muszę namęczyć, by dostać taki właśnie egzemplarz? W wakacje w Warszawie oblazłem bodaj sześć Empików, by znaleźć jedną książkę w akceptowalnym dla mnie stanie. Już nawet sobie odpuściłem szukanie stanu idealnego.

Empik

Skomentuj (51) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 40 (410)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…