Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#63337

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
"Jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi"

Zawsze byłam osobą towarzyską, lubiłam jak dużo się działo i nigdy nie stroniłam od spotkań ze znajomymi. Ale... nie piję wódki. Po prostu boli mnie po niej żołądek, no i nigdy jakoś nie kusiła mnie perspektywa kaca przez cały następny dzień. Nigdy nie wydawało mi się to niczym szczególnym ani dziwnym, po prostu sączyłam sobie piwo, co znajomym z liceum też nigdy nie przeszkadzało. Absurdalne problemy zaczęły się dopiero, gdy poszłam na studia.

Na niemal każdej imprezie po pierwszej odmowie kieliszka lądowałam w centrum zainteresowania towarzystwa. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji, od całego repertuaru prób namawiania (znanych pewnie wielu osobom, które na jakiejś imprezie postanowiły nie pić), przez zbieranie się wokół mnie i mówienie, że będą tak siedzieć, póki nie wypije (to siedźcie sobie), po dolewanie mi wódki do butelki z piwem, gdy wyszłam do toalety, co denerwowało mnie najbardziej, bo musiałam zostawiać ledwo co napoczęte piwo, a nikt nigdy nie przyznał się, kto to zrobił (żeby próbować wyegzekwować od niego kupienie nowego).

Tym sposobem musiałam zrezygnować ze znajomości z wieloma osobami, z którymi się mimo wszystko dogadywałam. Został mi mniejszy krąg znajomych, którym nie przeszkadza moje niepicie wódki. Nie, żeby mnie to bardzo bolało, ale po prostu przygniata mnie absurd sytuacji. Niestety, obserwuję w Polsce kulturę picia, celebrowaną zwłaszcza przez studentów, ale czy trzeba się do tego stopnia wtrącać w postanowienia innych ludzi?

studenci

Skomentuj (57) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 118 (346)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…