zarchiwizowany
Skomentuj
(21)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Szczyt buractwa osiągnięty!
Wstęp wyjaśniający: Mamy w parafii dwóch księży, z czego jeden jest stary, chudy jak szczapa, dobijający do 90-ki. Utyka, porusza się powoli, ale nadal odprawia liturgię, żartuje z młodymi. Praktycznie przeczy wszelkim stereotypom księży(drugiego nie dotyczy historia). Łęccy do wiary jako takiej odnoszą się negatywnie(w sumie to ich prywatna sprawa), lecz wszyscy księża dla nich to pedofile, mafia i najgorsze zło, bez względu na to, jaki ksiądz naprawdę jest.
Historia właściwa:
Przed Mszą Św. parę osób podeszło porozmawiać z księdzem wychodzącym do kościoła(plebania po drugiej stronie drogi-dłuższa historia potrzebna do wyjaśnienia). Stali na chodniku, rozmawiając.
Wtem w całym swym buractwie nadjechała Łęcka. Z bananem na ustach przejechała jak najbliżej krawężnika(widziałyśmy idąc z przeciwnej strony), oblewając księdza, jego rozmówców i innych ludzi idących do kościoła.
Po co? Na zasadzie "bo ja wam pokażę"? Bo lubi się kłócić z innymi? Bo poczuła się lepiej, oblewając brudną wodą z kałuży starszych ludzi? Czy jej ukrytym celem jest zrażenie naprawdę WSZYSTKICH swoim buractwem i chamstwem, czy też może chęć zaistnienia, żeby o niej mówiono?
PS: Nie, nie zatrzymała się, nawet nie zwolniła.
*W ostatnich dniach sporo lało, dlatego na drodze jest wielka kałuża, praktycznie na pół pasa drogi.
Wstęp wyjaśniający: Mamy w parafii dwóch księży, z czego jeden jest stary, chudy jak szczapa, dobijający do 90-ki. Utyka, porusza się powoli, ale nadal odprawia liturgię, żartuje z młodymi. Praktycznie przeczy wszelkim stereotypom księży(drugiego nie dotyczy historia). Łęccy do wiary jako takiej odnoszą się negatywnie(w sumie to ich prywatna sprawa), lecz wszyscy księża dla nich to pedofile, mafia i najgorsze zło, bez względu na to, jaki ksiądz naprawdę jest.
Historia właściwa:
Przed Mszą Św. parę osób podeszło porozmawiać z księdzem wychodzącym do kościoła(plebania po drugiej stronie drogi-dłuższa historia potrzebna do wyjaśnienia). Stali na chodniku, rozmawiając.
Wtem w całym swym buractwie nadjechała Łęcka. Z bananem na ustach przejechała jak najbliżej krawężnika(widziałyśmy idąc z przeciwnej strony), oblewając księdza, jego rozmówców i innych ludzi idących do kościoła.
Po co? Na zasadzie "bo ja wam pokażę"? Bo lubi się kłócić z innymi? Bo poczuła się lepiej, oblewając brudną wodą z kałuży starszych ludzi? Czy jej ukrytym celem jest zrażenie naprawdę WSZYSTKICH swoim buractwem i chamstwem, czy też może chęć zaistnienia, żeby o niej mówiono?
PS: Nie, nie zatrzymała się, nawet nie zwolniła.
*W ostatnich dniach sporo lało, dlatego na drodze jest wielka kałuża, praktycznie na pół pasa drogi.
kochani sąsiedzi
Ocena:
3
(319)
Komentarze