Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63651

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia sama w sobie nie jest super piekielna, co dość... dziwna?

Jakiś czas temu, w okolicznościach mało istotnych, poznałam sympatyczną i mądrą jak się wtedy wydawało dziewczynę, Ewę, cierpiącą na zanik mięśni, jeżdżąca na wózku. Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym, choć głównie przez sieć, aż w końcu temat zszedł na płeć przeciwną. Ewa z radością i nieskrytym entuzjazmem zaczęła opowiadać o swoim „jeszcze nie obecnym ale na 100% przyszłym chłopaku”, poznanym przez internet. Prawnik, co prawda 4 lata młodszy od niej, ale dobry, miły, uroczy, uczynny, bogaty i nieziemsko przystojny. Pogratulowałam, szczęścia pożyczyłam i myślałam, że na tym rozmowa się zakończy, ale nie. Ewa podesłała mi link do profilu Tomka – swego wybranka.

Ciekawa tak idealnej osoby, weszłam na jego FB i rzeczywiście – prawnik, urodzony w 1989, członek jakiegoś katolickiego kółka, a na zdjęciu, bądź co bądź bardzo profesjonalnym – piękny mężczyzna. Jedyne co mi nie pasowało, to że w galerii ma drugie zdjęcie, równie przystojnego faceta, ale zupełnie innego, w dodatku foto znane mi z wszelkiego rodzaju for dla kobiet, pinterestów i blogów typu „mój ideał”.

Zapytałam Ewy, czy widziała już na żywo swojego „przyszłego”, czy to może jeszcze znajomość tylko internetowa? Tak jak się domyślałam – Ewa Tomka nie widziała, spotka się z nim po Nowym Roku. Zwróciłam jej uwagę na 2 zdjęcia, na których na pewno nie widnieje ta sama osoba. Ewa wie, ten z galerii to nie on, ten z profilowego to on. No ok. Jednak ja z natury wścibska jestem, ściągnęłam foto na HDD i wrzuciłam w szukajkę googla. I jest – Tomek to nie Tomek, a może Tomek to i jest Tomek, lecz na zdjęciu nie kto inny jak brazylijski aktor i model – Bernando Vaelasco. Fajnie...

Zastanawiałam się dobre 3 godziny, czy poinformować o tym Ewę. Z jednej strony nie chciałam psuć jej bajki w której zaczęła żyć, z drugiej nie chciałam, aby wplątała się w coś niebezpiecznego. W końcu zdecydowałam się pokazać jej wszystkie profile Bernanda Velasca – Facebook, Blog, osobista strona i Tumblr, na którym, poza tysiącem innych zdjęć, widnieje fotka z profilu Tomka.

Oj jaka była rozpacz, jaka złość! Jak on mógł ją tak okłamać, jak mógł mówić, że jest prawnikiem, jak on tak naprawdę... jest aktorem i modelem? Jak ich wspólna znajoma (należąca do tego samego kółka katolickiego co Tomek), a jej przyjaciółka mogła ją tak oszukać na jego temat i zataić że obiekt jej westchnień jeździ na kontrakty do Brazylii? Dlaczego jej nie zaufał, dlaczego nie powiedział prawy o sobie?

Po wielkim „WTF” zaczęłam tłumaczyć Ewie, która do tego momentu wydawała mi się naprawdę inteligentna, że raczej nie w tą stronę szło oszustwo i po prostu Tomek udaje kogoś kim nie jest, że zdjęcie które ma na profilu nie jest jego, tylko zupełnie innej osoby. Ewa pozłościła się trochę na mnie, że śmiem wątpić w prawdę, całą prawdę i tylko prawdę na temat jej Tomka, ale sama stała się podejrzliwa – na całe 10 minut, kiedy to jej wieloletnia przyjaciółka rozwiała wszelkie wątpliwości: Tomek jest Polakiem, prawnikiem, byłym modelem pracującym w Brazylii pod pseudonimem VB, co jakiś czas jeżdżącym tam na sesje, obecnie jednak mieszkającym w Polsce.

Do Ewy nie dotarły fakty że jej Tomuś jest 3 lata młodszy od Velasco, że Bernando nie urodził się w Polsce ani nie mówi nawet po polsku, że obecnie na bieżąco nagrywa odcinki znanej za granicą opery mydlanej, więc fizycznie nie ma możliwości być tutaj. Nic nie przekonało jej, że to dwie różne osoby. W Internecie same bzdury piszą na jego temat i wszystkie te strony kłamią! Nie pomogło nawet tak proste tłumaczenie jak to, że mogłabym sobie wstawić na profilowe zdjęcie chociażby Angelię Jolie i wszystkim wmawiać, że to ja. Skoro przyjaciółka i Tomuś mówią jej że to Tomek, to to jest on i żal ma jedynie do niego o to, że nie powiedział jej czym tak naprawdę się zajmuje. Stwierdziłam więc że mam to głęboko i z takimi wariatkami kontaktu utrzymywać nie będę. Zwłaszcza, że gdy tylko Ewa chciała poruszyć ten temat z Tomkiem, wykręcił się nagłą śmiercią i pogrzebem ojca i tyle go widziano, a ona nie będzie tak ważnych tematów poruszać, gdy Tomuś ma teraz problemy osobiste i żałobę. Pożegnałam się więc delikatnie sugerując że jest naiwna jak małe dziecko i zakończyłam rozmowę.

Dzień czy dwa później Ewa napisała do mnie ostatnią wiadomość: „Wiesz co, długo nad tym myślałam, nad tym jak zatajał prawdę o sobie. Jestem na niego wściekła, mógł od razu powiedzieć, że jest modelem i pracuje w Brazylii. Teraz wiem skąd ma tyle pieniędzy o których ciągle pisał – z modelingu i aktorstwa, bo przecież żaden prawnik nie jest tak bogaty jak on. Mylisz się, sądząc, że to Tomek i Bernando to dwie różne osoby. On ma zbyt dobre serce, aby mnie oszukać. To jest Bernando, Bernando Valesco i udowodnię Ci to w styczniu”.
Ok, czekam.

Nie wiem, co jest tu najbardziej piekielne? Naiwna 29-latka, która powinna już w tym wieku twardo stąpać po ziemi i przynajmniej domyślać się gdy ktoś robi z niej idiotkę, która nawet przez chwilę nie zastanowiła się nad tym ,że w Internecie można być kim się chce? „Przyjaciółka” która razem ze swoim znajomym bawi się kosztem Ewy? Czy może Tomek, który w tej sprawie tak naprawdę ma do powiedzenia najmniej i zwyczajnie w świecie postanowił zniknąć aż do stycznia? A może najbardziej piekielne jest to, że spotkanie nadal jest aktualne? Tylko co będzie na spotkaniu – wielka rozpacz i śmianie się Ewie w twarz, czy coś dużo gorszego?

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 507 (605)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…