Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63803

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie wiem, jak wyglądały studia pedagogiczne dwadzieścia lat temu. Nie wiem i bardzo chętnie się dowiem, bo teraz - mam nadzieję - coś takiego by nie przeszło.
Niewielkie miasteczko, w którym się wychowywałam, nie miało zbyt wiele miejsca w przedszkolach. Dlatego zarówno ja, jak i wiele innych dzieci, swój pierwszy kontakt z oświatą miało dopiero w zerówce. Tak samo było z moim kolegą z zerówki, Przemkiem.

Pierwsze dni w szkole były dla wielu dzieci ciężkie - dzieciaki sześcioletnie, nieprzyzwyczajone do podobnych miejsc, nie umiały się czasami odnaleźć w środowisku. Tak właśnie było z Przemkiem - był zamknięty w sobie, bardzo nieśmiały, wiecznie zapłakany i kiepsko sobie radził z nauką podstaw. Wychowawczyni nieszczególnie zwracała na to uwagę. My też byliśmy młodzi, nie dość wrażliwi i woleliśmy bawić się w gronie wesołych dzieci, toteż Przemek był odstawiony lekko na bok.

Ale to się zmieniło bardzo szybko, niebawem Przemek zaskarbił sobie uwagę wszystkich dzięki naszej "cudownej" wychowawczyni. Pewnego dnia Pani zwołała nas wszystkich i wygłosiła poważnym tonem, trzymając zawstydzonego do szpiku kości Przemka za ramię, następujące ogłoszenie: Moi drodzy, dzisiaj stało się coś bardzo nieładnego! Wasz kolega zrobił kupę w majtki. Mam nadzieję, że nikomu z was więcej się to nie zdarzy.

Miałam sześć lat, a to wydarzenie utkwiło mi w pamięci do dzisiaj. Nie wiem, co stało się z Przemkiem. Mam szczerą nadzieję, że on zapomniał.

szkola

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 543 (631)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…