Na początku myślałem, że wszelkiej maści staże, praktyki i tym podobne wynalazki służą pomocy w zdobyciu doświadczenia osobie, która dopiero startuje na rynku pracy, albo przekwalifikowała się.
Potem dotarły do mnie opowieści o darmowych praktykach, ba sam trafiłem na coś podobnego, gdzie było się kimś od czarnej roboty.
Rozumiem, każdy kombinuje i jedyną obroną przed trafieniem do niezłego bagna jest ostrożność.
Jednak nadal jestem pełen podziwu dla urzędników, którzy są w stanie zaakceptować projekt stażu (i dać na jego organizację pieniądze) gdzie już na dzień dobry wiadomo, że osoba wysłana na to będzie pracowała w budzie z kebabem, sprzątała jakiś obiekt, albo kelnerowała.
Jak rozumiem, to są bardzo trudne zawody do których pojęcia potrzeba półrocznego stażu, który jest sponsorowany przez państwo.
I nie obrażam ludzi wykonujących taką pracę, bo żadna praca nie hańbi. Dziwi mnie tylko, że jakiś cwaniak wyczuł okazję i załatwia sobie darmowego pracownika, który ma naprawdę problem, żeby taki staż z UP przerwać.
Potem dotarły do mnie opowieści o darmowych praktykach, ba sam trafiłem na coś podobnego, gdzie było się kimś od czarnej roboty.
Rozumiem, każdy kombinuje i jedyną obroną przed trafieniem do niezłego bagna jest ostrożność.
Jednak nadal jestem pełen podziwu dla urzędników, którzy są w stanie zaakceptować projekt stażu (i dać na jego organizację pieniądze) gdzie już na dzień dobry wiadomo, że osoba wysłana na to będzie pracowała w budzie z kebabem, sprzątała jakiś obiekt, albo kelnerowała.
Jak rozumiem, to są bardzo trudne zawody do których pojęcia potrzeba półrocznego stażu, który jest sponsorowany przez państwo.
I nie obrażam ludzi wykonujących taką pracę, bo żadna praca nie hańbi. Dziwi mnie tylko, że jakiś cwaniak wyczuł okazję i załatwia sobie darmowego pracownika, który ma naprawdę problem, żeby taki staż z UP przerwać.
chyba cała Polska ;)
Ocena:
392
(498)
Komentarze