Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#63989

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Razu pewnego, zdarzyło mi się podróżować tramwajem.
Tramwaj pękał w szwach od ludzi starszych okupujących miejsca siedzące i zaciekle rzucających się na nie niczym horda orków.
Ale tam, gdzie stanąłem ja, ani starzec, ani moher, nie mieli żadnej władzy(miejsce dla wózków). Grupa ludzi od razu poszła w me ślady, tak, że po paru przystankach miejsce dla wózków jak i okolice drzwi były zapełnione. I wreszcie szpilki nie możnabyło wcisnąć w tej okolicy.
Potem, gdy drzwi się otwarły na przystanku następnym, poczułem nacisk ludzi na siebie i okrzyk starszego pana "Kobieto co robisz?", a wtedy usłyszałem jazgot podobny do krzyku harpii.
W drzwiach stanęła ONA.
ONA zaczęła bez "przepraszam" ani "pocałuj mnie w wiadome miejsce" traktując wózek z dzieckiem jak taran, torować sobie drogę. Przeciw potędze JEJ-Wielkiej Matki Wojowniczki(WMW) stanął starzec, który niczym Gandalf z okrzykiem "Nie przejdziesz" zapobiegł stratowaniu reszty ludzi.
Doszło do walki stulecia. Gandalf próbując tłumaczyć WMW położenie(może krótkowzroczna była, że się tak pchała?):
[G]-Co robisz kobieto? Tu są ludzie! Tędy nie przejdziesz! Rozumiesz? Nie przejdziesz(od tego momentu nazywałem go Gandalfem w myślach)! Wracaj na przystanek i czekaj na następny tramwaj! Przecież jeżdżą co pięć minut!
[WMW]-JA JESTEM MATKĄ! MACIE MNIE PRZEPUŚCIĆ! JA CHCĘ WÓZEK DAĆ! MI SIĘ NALEŻY TAM MIEJSCE!
[G]-Nie rozumiesz kobieto, że tu NIE MA MIEJSCA?! Ślepa jesteś czy co?
WMW przypuściła atak następny. Ludzie niczym domino zachwali się. Dwóch czy trzech się przewróciło. Tłuszcza próbowała zrobić miejsce dla WMW, która idąc rzucała obelgami na Gandalfa, który z miną "Uciekajcie głupcy" patrzył się na resztę pasażerów, próbujących uniknąć ciosu wózkiem.
Wreszcie WMW z miną triumfatora wepchnęła wózek na miejsce. Oczywiście nie odpuściła Gandalfowi, który został przy drzwiach i tak się przekrzykiwali, dopóki WMW się nie wspomniało, że właściwie to "ma dziecko i jej się należy miejsce siedzące z dzieckiem".
Następnie nie reagowała nawet na zaklęcia Gandalfa i biadoliła, "z jakim chamstwem musi jeździć" i "ludzie potem dziwią się, że dzieci się nie rodzą".
Gandalf znalazł sobie popleczników wśród wkurzonych pasażerów. Zaczęły się komentarze z różnych stron.
WMW dostała furii. Zaczęła drzeć się opętańczo na każdego, nie reagując na płacz dzieciaka, który nie wytrzymał natłoku takiego hałasu.
Wreszcie stwierdziła, że czuje się obrażona i ona wysiada, bo z "taką bandą sku*wysynów jechać nie będzie".
"Łaski bez, płakać nie zamierzamy"-ktoś powiedział z tłumu, na co reszta parsknęła śmiechem.
Matka wypchnęła się, taranując ludzi ponownie i wypychając specjalnie Gandalfa wózkiem na przystanek tak, że o mało nie upadł.

Drogie matki:
-pamiętajcie że to wy macie dzieci, a nie naród. Czasy komunizmu i haseł "wszystkie dzieci nasze są" już minęły.
-jeśli jedziecie komunikacją miejską, starajcie się nie brać wózka. Nosidełko lub chociaż stara dobra ręka wystarczą, jeśli zamierzacie korzystać z miejsca siedzącego.
-nie ma "mi się należy". Fakt że macie dziecko nie zmienia waszego położenia w hierarchii społecznej

tramwaj

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -18 (56)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…