Pull & bear w rzeszowskim Millenium Hall. Wybrałyśmy się z koleżanką na zakupy, promocje duże to i trochę rzeczy się nazbierało. Idziemy do przymierzalni, osoby wydającej numerki brak. Wchodzimy, [K]oleżanka zmierzyła, odniosła swoje rzeczy więc poprosiłam ją o znalezienie innego rozmiaru. I wtedy wkracza [O]na, od razu podniesionym tonem:
[O] Daj numer!!!
[K] Nie dostałam żadnego numerka.
[O] (słyszałam jej krzyk na końcu przymierzalni): Ja jestem pewna że ci dawałam!!!
Koleżance nie udało się przekonać piekielnej, że numerka nie dostałyśmy i przyszła do mnie wkurzona policzyć ile mam rzeczy. No nic, numerek dostałyśmy, myślałyśmy że na tym się zakończy, ale jednak nie. Idąc do kasy zostałyśmy zatrzymane przez piekielną:
[O] Oddaj te rzeczy!!!
Ja już wyraźnie poirytowana, bo kobieta niewiele starsza ode mnie zwraca się po chamsku na "ty", ale spokojnie odpowiadam:
[Ja] Słucham?
[O] Słyszałaś, daj te rzeczy i przyłóż torebkę i kurtkę do płyty.
No nic, przykładam, ale tak traktować się nie pozwolę.
[Ja] O co pani chodzi? Najpierw zwraca się pani do mojej koleżanki, na ty a teraz oskarża nas pani o kradzież?
[O] Uspooookój się. Wykonuj standardową procedurę.
[Ja] Nie przypominam sobie żebyśmy były na ty.
[O] Nie pyskuj mi tu. (!) BIERZESZ te rzeczy czy nie? - po czym się uśmiechnęła.
[Ja] Poproszę pani nazwisko.
[O] (śmiejąc się) JA jestem tutaj KIEROWNICZKĄ i nic nie możesz mi zrobić!
Zatkało mnie. Sprawdziłam, jest nią. Skargi poszły, ciekawe czy coś z tym zrobią...
[O] Daj numer!!!
[K] Nie dostałam żadnego numerka.
[O] (słyszałam jej krzyk na końcu przymierzalni): Ja jestem pewna że ci dawałam!!!
Koleżance nie udało się przekonać piekielnej, że numerka nie dostałyśmy i przyszła do mnie wkurzona policzyć ile mam rzeczy. No nic, numerek dostałyśmy, myślałyśmy że na tym się zakończy, ale jednak nie. Idąc do kasy zostałyśmy zatrzymane przez piekielną:
[O] Oddaj te rzeczy!!!
Ja już wyraźnie poirytowana, bo kobieta niewiele starsza ode mnie zwraca się po chamsku na "ty", ale spokojnie odpowiadam:
[Ja] Słucham?
[O] Słyszałaś, daj te rzeczy i przyłóż torebkę i kurtkę do płyty.
No nic, przykładam, ale tak traktować się nie pozwolę.
[Ja] O co pani chodzi? Najpierw zwraca się pani do mojej koleżanki, na ty a teraz oskarża nas pani o kradzież?
[O] Uspooookój się. Wykonuj standardową procedurę.
[Ja] Nie przypominam sobie żebyśmy były na ty.
[O] Nie pyskuj mi tu. (!) BIERZESZ te rzeczy czy nie? - po czym się uśmiechnęła.
[Ja] Poproszę pani nazwisko.
[O] (śmiejąc się) JA jestem tutaj KIEROWNICZKĄ i nic nie możesz mi zrobić!
Zatkało mnie. Sprawdziłam, jest nią. Skargi poszły, ciekawe czy coś z tym zrobią...
millenium hall sklep pull & bear Rzeszów
Ocena:
541
(653)
Komentarze