Historia o bajzlu w PGE.
Dziś w skrzynce na listy znalazło się zawiadomienie, że mojemu licznikowi skończyła się/ wygasła licencja i trzeba zadzwonić do PGE umówić się na wymianę tego licznika. OK, w sumie nic piekielnego. Natomiast zastanowiło mnie jedno- w lipcu ubiegłego roku był pan z PGE i licznik wymieniał. Nie zostało nic innego do zrobienia jak zadzwonić i zapytać co jest nie tak z moim półrocznym licznikiem.
Okazało się, iż według systemu licznik ostatnio był wymieniany w dwutysięcznym-którymś-tam (10 czy 14 lat temu). Po sprawdzeniu numery zgłoszenia i numeru licznika wyszło na to, że "mój" licznik przypisany jest do pana X, mieszkającego w miejscowości Y - jakieś 10 km ode mnie.
Biedny Pan z PGE aż zaniemówił z wrażenia.
Ciekawe co powiedzą w piątek jak przyjadą na wymianę licznika.
Dziś w skrzynce na listy znalazło się zawiadomienie, że mojemu licznikowi skończyła się/ wygasła licencja i trzeba zadzwonić do PGE umówić się na wymianę tego licznika. OK, w sumie nic piekielnego. Natomiast zastanowiło mnie jedno- w lipcu ubiegłego roku był pan z PGE i licznik wymieniał. Nie zostało nic innego do zrobienia jak zadzwonić i zapytać co jest nie tak z moim półrocznym licznikiem.
Okazało się, iż według systemu licznik ostatnio był wymieniany w dwutysięcznym-którymś-tam (10 czy 14 lat temu). Po sprawdzeniu numery zgłoszenia i numeru licznika wyszło na to, że "mój" licznik przypisany jest do pana X, mieszkającego w miejscowości Y - jakieś 10 km ode mnie.
Biedny Pan z PGE aż zaniemówił z wrażenia.
Ciekawe co powiedzą w piątek jak przyjadą na wymianę licznika.
Ocena:
307
(355)
Komentarze