Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#64424

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Losowałem historie, gdy nagle jedna z nich przypomniała mi o sytuacji w jakiej był kiedyś mój kolega.

Kumpel z ubioru "metal". Długie włosy, uśmiech na twarzy, wzrost i budowa przeciętna. Nic nie wskazuje na to, że od małego trenuje kung fu, albo jedną z odmian tej sztuki.

Kolega nie jest w żadnym stopniu agresywny, nawet nie wyobrażam sobie go podczas bójki. Nigdy nie szukał okazji do pokazania co potrafi. Trenował dla sportu, zabawy i zdrowia.

Rok czy dwa lata temu po naszym mieście rozeszła się wiadomość o tym, jak to wylądował na komendzie. Gdy go spotkałem zapytałem go "coś to tam porobił". Okazało się, że historia rozpoczyna się nawet romantycznie.

Był z koleżanką na spacerze w piękny letni wieczór. Odprowadzał ją do jej mieszkania. Na osiedlu "podbiło" do niego dwóch dreso-absów, mieli jakieś sprawy do jego koleżanki. Ona nie chciała z nimi rozmawiać, więc zakończyła konwersację i chciała odejść. To się antagonistom nie spodobało. Jeden z nich uderzył dziewczynę w twarz, a drugi zaatakował Kung Fu Kolegę.

Kolejnego dnia (czy tam kilka dni później), na komisariacie odbyła się ciekawa scenka. Dwa napakowane dwumetrowe typy z zakazanymi gębami siedziały po jednej stronie stolika, jeden z nich miał połamaną rękę i żebra. Drugi przemieszczenie szczęki oraz twarz przypominającą zostawioną na słońcu brzoskwinię. Po drugiej stornie: mój kolega, przy nich wyglądający wręcz filigranowo, ale bez żadnych uszkodzeń ciała jedynie z ciepłym uśmiechem skierowanym na "poszkodowanych".

Gdy dresy ogłosiły, że wniosą sprawę o dotkliwe pobicie, policjanci płakali ze śmiechu. Jego koleżanka zeznała, że bronił ją przed napastnikami. Panowie Absy byli znani policji, dostali jakieś tam śmieszne zawiasy. Teraz kolega po prostu nie zapuszcza się samotnie w tamte rejony.

policja abso-dresy

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 576 (672)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…