Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#64728

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kurierzy, znowu.

Jak dotąd największą piekielnością kurierską było rzucenie mi przed blokiem pod nogi paczki 20 kg i zwianie bez podpisu, kiedy byłam w zaawansowanej ciąży, ale podobno wnoszenie paczek to nie obowiązek, więc przełknęłam. Ale dzisiaj...

Wynajmujemy mieszkanie w dosyć specyficznym budynku - nie ma u nas domofonu, a dozorczyni siedzi w stróżówce w godzinach 6-12, więc jeżeli coś "przyjdzie" po tej godzinie (poczta, kurier, cokolwiek), to bez numeru telefonu któregoś z mieszkańców do budynku się dostać nie można. Dlatego przy zakupach internetowych zawsze pilnuję aby ten nr telefonu dla kuriera podać.

Dzisiaj nie wychodziłam z domu, bo miała przyjść wyczekiwana paczka, według maila ze strony GLS w godzinach 11-14. Czekam i nic. No trudno, będzie później. Nagle o 15:28 na mailu pojawia się informacja że doręczono - a mój telefon milczał, zero próby kontaktu! Pierwsze co, telefon na infolinię. Dostałam nr do kuriera i dzwonię - a ten mi że "dał sąsiadowi i nie chce mu się wracać" (a minęło ledwie 10 minut od zmiany statusu). Dopiero po awanturze przez telefon stwierdził, że "nooo dobra, zabierze mu tę paczkę i mi da".

Wyłażę przed blok, patrzę, a ten podjeżdża i odbiera paczkę z SĄSIEDNIEGO domu, więc nawet nie przekazał jej żadnemu z "moich" sąsiadów (pomijając fakt, że i tak nie znam NIKOGO z sąsiadów w moim 50cio mieszkaniowym bloku). Z łaską mi ją rzucił, bo nawet nie podszedł żeby podać do rąk - na szczęście lekka rzecz.

Ja rozumiem, chłopaczek młody, nie obeznany, ale noŻ kurde. A co gdybym miała coś poufnego w tej przesyłce (bo folia już naddarta, nie wiem czy w transporcie czy przez "sąsiada")?! Już ja widzę jak ten "sąsiad" łazi, szuka wejścia do budynku, mojego nr mieszkania i daje mi tę paczkę (chyba że zadzwoniłby, bo nr telefonu na paczce BYŁ).

Pierwszy raz wysmarowałam skargę.

kurierzy GLS

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 376 (426)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…