Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#64797

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Zadzwoniła do mnie mama z wiadomościami z domu.
Mieszkamy w średniej miejscowości na Śląsku, nie umywa się do takich metropolii jak Kraków czy Trójmiasto.
Okazuje się, że conajmniej 1/4 moich byłych znajomych z miasta powtarza o mnie różne plotki, rozpowiadane przez... ale po kolei.

Cały bałagan zaczął się, kiedy poszedłem do optyka. Obsługa miła, profesjonalna, prawie tam gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę klientowi wchodziła.
Wybrałem za ich namową Super-Duper-Drogie-Nieparujące-Nierysujące-Niekruszące(nazwa tak samo duża jak cena) okulary. Hurra!
Pochodziłem może z miesiąc w nich, gdy zaczęła odłazić farba od oprawek. No ok, trudno.
Gdy próbowałem u nich reklamować okulary, pracownica przy wymianie oprawek mocno zarysowała szkła. Zdarza się, poczekam na wykonanie nowych.
Po dwóch tygodniach dostałem nowe okulary, ale coś mi nie pasowało. Rozmawiając ze znajomym optykiem, pochwaliłem się nowym nabytkiem.
-Serio takie super? To dawaj je, obejrzę sobie sprzętem. Ciekawy jestem jak to wygląda.
Sprawdził to swoimi przyrządami(sprzęt nie mógł początkowo zobaczyć ich w ogóle na ekranie) i mówi mi:
-Vatras, ale to są zwykłe szkiełka na Adanosa!
Próbowaliśmy też ich "paroodporności". Nie różniły się niczym od 30-letnich szkieł z PRL pod tym względem.
Postanowiłem zapytać jeszcze w ICH salonie.
Pech chciał, że obsługiwała mnie ta, która mnie nie znała. Powiedziała sama, że to zwykłe okulary, z pakietu podstawowego.
Tego było za wiele. Zgłosiłem reklamację, w której wyraźnie opisałem, że zapłaciłem za wersję rozszerzoną, a w momencie reklamacji wciśnięto mi zamiast Super-Duper okularów, zwykłe szkiełka.
Reklamacja pozytywnie rozpatrzona, wina po stronie obsługi sklepu. Mimo to, napisałem negatywną recenzję sklepu, opisałem przypadek na stronie lokalnej i poprosiłem o czujność kupujących.

Jakiś czas temu napisała do mnie Joanna, koleżanka z liceum. Pracuje w tym optyku, z którego mam okulary. Początkowo zaczęła sugerować, a potem żądać, żebym usunął negatywną ocenę salonowi, w którym pracuje. Odmówiłem, stwierdziłem że to moja osobista opinia, oraz że usługa powinna być równoważna do zapłaty.

Wkrótce doszedłem do tego, że to Joanna i jej koleżanki z salonu rozpowiadały plotki o mnie, często nawet wykluczające się.
Joanna przyciśnięta do muru(słownie tylko, a szkoda), powiedziała:
-I dobrze ci tak, ch*ju. Przez ciebie polecieli nam po premii przez miesiąc! A zresztą to tylko moja osobista opinia.

Robić takie coś przez 200 złotych mniej(dodam że Joanna mieszka z rodzicami i nie widzi siebie ani na studiach, ani gdziekolwiek indziej przez najbliższe 10 lat)?
Klika optyczek? Debilizm? "Spiseg"(a media milczo)?

optyk

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 226 (348)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…