Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#64984

przez (PW) ·
| Do ulubionych
WYZNANIA PANI Z MONOPOLOWEGO!

Jestem studentką, aby sobie dorobić pracuję w bardzo prestiżowym przybytku o nazwie sklep monopolowy. Właśnie tutaj nauczyłam się jednego... już (prawie) nic mnie nie zdziwi. Ludzie bardzo często przychodzą do sklepu się wygadać, zaskakujące jest to, że opowiadają o swoim prywatnym życiu. Oto niektóre kwiatki:
K- Klient, J- Ja.

1) SZTUKA KONWERSACJI:
K: - Dzień dobry, poproszę dwie zimne Tatry Pils w butelce.
J: - Niestety została mi ostatnia butelka tatry pils, ale ciepła. (zdarza się, było to przed dostawą)
K: - Aha, no to daj Pani ciepłe.
J: - Ale mam ostatnią butelkę, jedną. Ewentualnie tatra mocna będzie zimna.
K: - No to ja właśnie proszę te dwie tatry pils...
J: - Ale ja nie mam tatry pils, mam tylko tatry mocne. Chyba, że dać ostatnią sztukę pilsa?
K: - To daj Pani jedną tą ostatnią pils zimną, a jedną ciepłą!!

2) OPOWIEM CI O WSZYSTKICH SWOICH CHOROBACH:
K: (Już po zakupach) - Wie Pani co... byłam dzisiaj u doktorki, bo mnie rwa kulszowa boli, czasami wstaję to nie mogę się ruszać, tak jakbym miała PARALIŻ. No ale na operację nie pójdę, bo ja się bardzo boję narkozy, bo przecież to można się nie obudzić. A jeszcze mi tak stopa spuchła, bo się uderzyłam, pokaże Pani! (po czym ściąga skarpetę i pokazuje cudownie fioletową nóżkę).

3) MONOPOLOWE LOVE (najczęściej stan lekko wskazujący)
K1: (do kolegi) - Krzysiek patrz jaka piękna Pani! Moja stara to taka brzydka i leniwa, a tutaj pani tak pracuje ciężko... ja się chyba z Panią ożenię! A pójdzie Pani z nami na piwko?

K2: (Obok sklepu znajduje się budka z kebabem, przychodzi klient lekko wstawiony, cały wysmarowany sosem czosnkowym na twarzy i pluje mi na ladę!)
- A może Pani ze mną pójdzie na randkę? Zostawić Pani swój numer? To może ja Panią na kebaba wezmę? Ale tutaj nam brakuje 40 groszy to żubrówki, to dorzuci Pani?

4) NARZEKACZ:
J: - Dzień dobry.
K: - No nie wiem czy taki dobry proszę Pani, w tym kraju to tylko to piwko dobre się uchowało, reszta to wszystko zeszło na psy. Ja pracuję od 43 lat, nogę złamałem, ale to moja dobra wola, że do pracy wróciłem, a oni mi teraz chcą mniej pieniędzy płacić, bo młodych zatrudnili. A moja córka to pracuje w Biedronce, jest tam Kierownikiem, a zarabia 6,5 za godzinę. Taki to kraj gdzie murzynów się lepiej traktuje od swoich, tutaj niedługo Araby rządzić będą. A jeszcze na pasach by mnie ciul potrącił, bo się nie zatrzymuje jak żółte światło ma, a ja już wtedy wchodzę! Ech, do widzenia. Przyjdę jutro to sobie znowu porozmawiamy. (porozmawiamy jednostronnie rzecz jasna).

5) JASNOWIDZ ARTYSTA:
(jeden z klientów był człowiekiem wykształconym, a kiedy się wstawiał, przychodził opowiadać o sztuce i czytać z mojej aury)
K: - A wie Pani... ja czytałem ostatnio wspaniałe opowiadanie francuskiego mistrza pióra, Rolanda Pierra De Suousoauxa (mniej więcej tak to brzmiało zawsze). Książka niebywała, dynamiczna akcja, przepełniona niebanalną intrygą, delikatnie pulsujące w kącie zło... po prostu miód na moje serce. A wie Pani... ma dziś Pani nad sobą dobrą energię. I wyczuwam, że przed Panią ważna życiowa decyzje, widzę także dwóch adoratorów na horyzoncie. Ale proszę pamiętać, że zanim znajdzie Pani męża, trzeba spróbować starszego kochanka, bo oni są bardzo namiętni. Do widzenia miła Pani!

-------------------------------------------------

Oprócz niegroźnych sytuacji z pijanymi czy humorystycznych akcentów zdarzały się także te nieprzyjemne. Przytoczę tylko jedną.

1) To, że kobiety przychodzą kupować swoim facetom alkohol to już standard. Jednak niektóre Panie codziennie biorą po 5 czy po 8 piw. CODZIENNIE! Raz zabrakło mi Kuflowego (jedno z tańszych piw), a pani rzecze do mnie tak:
K: - Nie ma kuflowych? Ani jednego? O to muszę iść do tego drugiego sklepu na osiedlu, bo mój mąż będzie zły jak mu nie przyniosę 6 sztuk. Taki mam obowiązek, on pracuje. Tak to jest jak się jest na utrzymaniu kogoś i trzeba go słuchać, bo do kogo pójdę? Rodziny już nie mam. Ciężkie mam życie, widzi Pani tą bliznę? Tutaj piwa były za zimne i mój nie mógł ich od razu wypić, to dostałam, więc teraz muszę kupić dobre. Do widzenia, przyjdę jutro po te kuflowe, bo pewne już będą.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 311 (479)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…