Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65011

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym jak powiedzenie że "z rodziną najlepiej tylko na zdjęciu" sprawdza się w stu procentach.
Ale od początku z racji tego iż ja i mój luby otrzymaliśmy świetną propozycję pracy musieliśmy się przeprowadzić do większego miasta. Praca załatwiona - zaczynamy od początku miesiąca tylko pojawia się mały problem z mieszkaniem okazuje się że trzeba załatwić jakiś nocleg na dwa tygodnie z racji tego że mieszkanie na które się zdecydowaliśmy miało być wolne od połowy miesiąca. Problem jakoś nie był nie do przeskoczenia z racji tego że posiadam rodzinę w owym mieście. Więc plan prosty zadzwonić spytać czy możemy pomieszkać na ich mieszkaniu oczywiście płacąc za te dwa tygodnie a pragnę nadmienić iż mój wujek posiada w tym mieście dom w którym mieszka i mieszkanie prawie w centrum z którego już nie korzysta.
Wujek się zgodził ale poprosił abyśmy go odwiedzili i dokładnie opowiedzieli całą sytuację gdyż jak on twierdził nie była to rozmowa na telefon. Myślimy ok chce o wszystkim dokładnie wiedzieć więc pakujemy się do samochodu i jedziemy. Po rozmowach miało wyglądać to tak że on nam z wielką chęcią udostępni całe mieszkanie czyli dwa pokoje kuchnia i łazienka na tak długo jak będziemy chcieli bo to dla niego fajnie że ktoś zajmie się tym mieszkaniem i radził nam abyśmy zrezygnowali z tamtego mieszkania bo tu jednak będziemy w centrum kwota o jakiej wspomniał za miesiąc też nie była duża ale też i do najniższych nie należała. Tylko tu już pojawia się pierwsze "ale" z racji tego iż w jednym z tych dwóch pokoi na mieszkaniu wujek ma masę innych swoich rzeczy prosi abyśmy w pierwszych miesiącach jakoś dali radę się pomieścić tylko w jednym. Myślimy no dobrze skoro i tak później mamy mieć całe dla siebie to nie ma to najmniejszego problemu.
Dzień przeprowadzki wszystko już wniesione czas na oddanie kluczy do mieszkania otóż okazuje się że dostaniemy tylko jeden komplet z racji tego że moja kuzynka będzie przychodzić i powoli zabierać jakieś rzeczy jak będzie potrzeba oczywiście o takiej potrzebie zawsze mieliśmy być informowani. No dobrze w ten sposób szybciej będziemy mieli całe mieszkanie do własnej dyspozycji.
Pierwszy dzień i w pracy i na nowym mieszkaniu. Z racji tego że miałam tylko tego dnia zapoznanie się z wszystkim a z resztą miałam się rozkręcić później czyli następnego dnia wróciłam do domu dość szybko. W trakcie czekania na autobus dostałam smsa od mojej kuzynki że wpadnie do nas na chwilę bo wczoraj w całym tym zamieszaniu nie dała nam pilota od dekodera więc teraz wpadnie i nam go zostawi. No dobrze miło że o nim pamiętała bo ja już zdążyłam zapomnieć. Wróciłam do domu a ona wielce zdziwiona co ja tu robię tak wcześnie kątem oka widzę że w tym czasie już zdążyła wypić piwo. Jakoś tak powiem nie ruszyło mną to za bardzo z racji tego że przecież każdy ma do tego prawo. Dwa dni później siedzę w domu i czekam na lubego aż tu nagle dźwięk przekręcanego zamka w kluczach patrzę a tam moja kuzynka z tekstem "ja tylko na chwilę po jedną rzecz". Dobrze zapraszam ona idzie do pokoju który zapomniałam wspomnieć był zamykany na klucz który posiadała tylko ona. Takie sytuacje powtarzały się co drugi dzień bez żądnej zapowiedzi wpadała jak do siebie bo nawet nie zadzwoniła dzwonkiem jak kultura nakazuje by sprawdzić czy na pewno nikogo nie ma. Przyszła sobota a że pokryła się ona ze świętem zakochanych mieliśmy plan może nie zbyt romantyczny ale był. Otóż mieliśmy zamiar urządzić sobie romantyczny wieczór po takiej długiej kąpieli. Niestety cały plan szlak trafił o drugiej wpada do nas moja kuzynka ze słowami że o czwartej przychodzi tu jej koleżanka i będą tu siedzieć do 20 (z 0,7 na głowę ) Mi już ręce opadły mój luby poszedł do naszego pokoju by się nie denerwować i tylko mantra że to jeden raz. Jakaż była nasza pomyłka otóż zmyły się dopiero przed 23 ja już mocno wkurzona na skargę do wujka że jak to tak miało być przecież całkiem inaczej. On na to że z nią porozmawia. Znów nastał poniedziałek los chciał że do pracy miałam na dwunastą i to chyba było moje szczęscie bo około godziny dziewiątej wpada wujek ( bez zapowiedzi ) po rozmowie o bzdetach że mam na dwunastą że pogoda taka a taka nastąpił grom z jasnego nieba w postaci informacji że moja kuzynka chce to w tym mieszkaniu zrobić sobie imprezę dla jej znajomych z racji jej urodzin. Zanim do mnie dotarły te słowa on zdążył wyjść. Dzwonię do mojego lubego z tą informacją on tak samo jak prawie się zagotował i dzwoni do wujka że tak nie może być przecież my płacimy za wszystko my mieszkamy a ona sobie tu może robić co chce. Otóż odpowiedź jaką dostał byłam wręcz śmieszna a brzmiało to mniej więcej w ten sposób że to jest jej pokój że urodziny ma się raz w roku i ogólnie to my w tej sprawie nie mamy nic do powiedzenia. Plan był szybki znaleźć coś innego. Na szczęście udało się. W dniu jej imprezy my się wynosimy na inne mieszkanie w bliskiej okolicy i jak się okazało nie będziemy płacić o wiele więcej niż teraz. A moja kochana kuzynka niech sobie teraz bez przeszkód przyprowadza tu kogo chce i kiedy chce.

dolnośląskie

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 165 (309)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…