zarchiwizowany
Skomentuj
(21)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Wchodzę do apteki. Pomieszczenie nie duże, 3 kasy jedna obok drugiej, kilka osób do każdej z nich. Rozejrzałam się, przy jednym z okienek pozostała ostatnia klientka, "będzie szybko" - pomyślałam i ruszyłam w tamtą stronę.
Kobieta przede mną w wieku średnim, bez recepty (to pewnie po jakąś drobnostkę), chwila moment i po sprawie. Obsługująca ją farmaceutka w podeszłym wieku, z racji godziny pewno zmęczona. No i się zaczęło.
[K]obieta: Ja poproszę coś na kaszel.
[F]armaceutka: A dla kogo?
K: Tak, tak, na kaszel.
F: Ale dla kogo?
K: No... dla człowieka.
F:...dziecko czy dorosły? A kaszel suchy czy mokry?
K: Dorosły. Wie pani, ja nie wiem, ja nie kaszlę.
Farmaceutka nie czekając na dalsze odpowiedzi poszła na zaplecze (jak wspomniałam apteka jest mała i widocznych jest tylko kilka półek).
F: Proszę.
K: To ja wezmę jeszcze tabletki na kaszel.
Farmaceutka nie czekając na dalsze odpowiedzi poszła na zaplecze.
F: Proszę.
K: To ja jeszcze wezmę taki plaster rozgrzewający.
Farmaceutka nie czekając na dalsze odpowiedzi poszła na zaplecze.
Sytuacja powtarzała się jeszcze kilka razy. Ja - zła, ludzie za mną - źli, farmaceutka również sytuacją nie pocieszona.
Czas na finał.
F: Łącznie będzie 66,60zł
K: *grzebie w portfelu* Wie Pani co, nie mam przy sobie gotówki, a kartę zostawiłam w domu, to ja podziękuję. Do widzenia.
Kurtyna.
Kobieta przede mną w wieku średnim, bez recepty (to pewnie po jakąś drobnostkę), chwila moment i po sprawie. Obsługująca ją farmaceutka w podeszłym wieku, z racji godziny pewno zmęczona. No i się zaczęło.
[K]obieta: Ja poproszę coś na kaszel.
[F]armaceutka: A dla kogo?
K: Tak, tak, na kaszel.
F: Ale dla kogo?
K: No... dla człowieka.
F:...dziecko czy dorosły? A kaszel suchy czy mokry?
K: Dorosły. Wie pani, ja nie wiem, ja nie kaszlę.
Farmaceutka nie czekając na dalsze odpowiedzi poszła na zaplecze (jak wspomniałam apteka jest mała i widocznych jest tylko kilka półek).
F: Proszę.
K: To ja wezmę jeszcze tabletki na kaszel.
Farmaceutka nie czekając na dalsze odpowiedzi poszła na zaplecze.
F: Proszę.
K: To ja jeszcze wezmę taki plaster rozgrzewający.
Farmaceutka nie czekając na dalsze odpowiedzi poszła na zaplecze.
Sytuacja powtarzała się jeszcze kilka razy. Ja - zła, ludzie za mną - źli, farmaceutka również sytuacją nie pocieszona.
Czas na finał.
F: Łącznie będzie 66,60zł
K: *grzebie w portfelu* Wie Pani co, nie mam przy sobie gotówki, a kartę zostawiłam w domu, to ja podziękuję. Do widzenia.
Kurtyna.
Apteka
Ocena:
70
(362)
Komentarze